Dawid Kubacki zajmując trzecie miejsce w zawodach Pucharu Świata w skokach narciarskich w Zakopanem po raz dziewiąty z rzędu znalazł się na podium. Mógł skończyć lepiej, bo na półmetku był liderem. "Jest nutka niedosytu" - przyznał.
Na Wielkiej Krokwi triumfował Kamil Stoch, który w finałowej serii uzyskał najlepszą odległość - 140 m. Austriakowi Stefanowi Kraftowi awans na drugie miejsce dało 138 m. Kubacki w drugiej próbie miał 133 m.
Oczywiście jest nutka niedosytu. Wiedziałem o co walczę, chciałbym w Zakopanem zwyciężyć. Dzisiaj mi się ta sztuka nie udała, ale mimo wszystko dzień będzie zapamiętany jako szczęśliwy, bo dzięki Kamilowi mogliśmy razem z kibicami odśpiewać na podium hymn. Tego nie da się łatwo zapomnieć - powiedział mistrz świata z Seefeld.
Ubiegłoroczny tytuł Kubacki wywalczył jeszcze za kadencji trenera Stefana Horngachera. To jednak po objęciu kadry przez Michala Dolezala znalazł się w życiowej formie.
Na to, w którym jestem teraz miejscu jako zawodnik składa się wiele elementów. Skłamałbym, gdybym powiedział, że jest to sukces tylko Michala, ale na pewno wiele mu zawdzięczam. To jest po prostu praca wieloletnia i tak naprawdę z każdym z kim współpracowałem nabywałem nowych umiejętności, z których teraz mogę korzystać - podkreślił.
Niedzielny konkurs był dziewiątym z rzędu, w którym Kubacki stanął na pucharowym podium. Takiej serii nie miał wcześniej żaden Polak. Rekordzistą pod tym względem pozostaje Fin Janne Ahonen, który w najlepszej trójce plasował się w 13 kolejnych zawodach. To mi udowadnia, że praca idzie cały czas w dobrym kierunku - ocenił Kubacki.
W klasyfikacji generalnej Pucharu Świata Kubacki jest czwarty. Do prowadzącego Niemca Karla Geigera traci 107 punktów. Wyprzedzają go jeszcze Kraft oraz zdobywca Kryształowej Kuli w poprzednim cyklu Japończyk Ryoyu Kobayashi. Do zakończenia pozostało 14 konkursów indywidualnych.
Zdaję sobie sprawę, że przed nami jeszcze jest kawałek sezonu. Tą taką mozolną, codzienną pracą można sobie zawalczyć o wyższe miejsce, ale nie koncentruję się na tym. Wiem jakie mam cele, do czego chcę dążyć, ale skupiam się na pracy, która jest do wykonania - powiedział.
Areną kolejnych pucharowych zmagań w najbliższy weekend będzie Sapporo.