Prezes Cracovii Janusz Filipiak i wiceprezes klubu Jakub Tabisz zostali ukarani przez Komisję Ligi za swoje zachowanie podczas niedawnych derbów Krakowa: panowie w wulgarny sposób obrażali prowadzącego spotkanie arbitra. Kara jest jednak niewielka. To - dla każdego z działaczy - grzywna w wysokości 5 tysięcy złotych, ale w zawieszeniu na pół roku, i nagana.

W czasie ostatniego derbowego meczu z Wisłą Kraków, rozegranego 4 grudnia, najważniejsi ludzie w Cracovii: prezes Janusz Filipiak i wiceprezes Jakub Tabisz w wulgarny sposób obrażali sędziego Daniela Stefańskiego.

"VAR! VAR! Ty ch***! Ty ch***!" - krzyczał Filipiak, oceniając jedną z decyzji arbitra.

Wulgarnych okrzyków było więcej i padały także z ust innych osób obecnych w stadionowej loży, a przy pustych trybunach słychać je było wyjątkowo wyraźnie.

Cracovia w oświadczeniu: "Żona sędziego Stefańskiego (…) jest kibicką Wisły"

Po zakończonych remisem 1:1 derbach Cracovia wydała oświadczenie. Mogliśmy przeczytać w nim m.in., że "żona sędziego Stefańskiego według wpisów w Internecie jest kibicką Wisły", oraz że "takie sędziowanie jak w meczu Cracovii z Wisłą wypacza sens futbolu i jest jednym z głównych powodów, przez które polska piłka klubowa ma się źle".

W klubowym oświadczeniu zabrakło słów skruchy czy przeprosin, ale już dzień później w wywiadzie dla Wirtualnej Polski Janusz Filipiak stwierdził: "Przepraszam opinię publiczną za swoje zachowanie. Przy czym chcę zaznaczyć, że ja na meczu nie jestem profesorem czy prezesem - jestem wtedy kibicem Cracovii. Gdyby kibice byli na meczu, to ten mój okrzyk byłby pomnożony przez kilkanaście tysięcy gardeł. To był krzyk bezsilności".

Dalsza część artykułu pod materiałem video:

Przeprosin wobec samego sędziego Stefańskiego zabrakło.

Sprawą zajęła się Komisja Ligi. Nie była surowa...

Komisja Ligi sprawą zajęła się w środę. Prezes Janusz Filipiak i wiceprezes Jakub Tabisz dostali grzywny finansowe w wysokości 5 tysięcy złotych i nagany. Kara została jednak zawieszona na okres sześciu miesięcy.

Nie jest to - jak zauważa dziennikarz RMF FM Patryk Serwański - sankcja dotkliwa: za tego typu zachowanie regulamin przewiduje kary w wysokości nawet ćwierć miliona złotych.

Opracowanie: