W bardzo dobrym stylu do gry po przerwie spowodowanej pandemią koronawirusa wrócili piłkarze Realu Madryt. W niedzielę pokonali u siebie Eibar 3:1 i do prowadzącej Barcelony tracą dwa punkty. "Duma Katalonii" już w sobotę wygrała na Majorce 4:0.
Real zaczął od mocnego uderzenia. Już w czwartej minucie prowadzenie ładnym strzałem z linii pola karnego dał mu Niemiec Toni Kroos. "Królewscy" pozostałe bramki zdobyli jeszcze w pierwszej połowie. Najpierw trafił Sergio Ramos, który wykończył wzorowy kontratak, a następnie Brazylijczyk Marcelo.
Rywali stać było jedynie na honorowego gola Pedro Bigasa w 60. minucie.
Z powodu pandemii spotkania w Hiszpanii rozgrywane są przy pustych trybunach. M.in. z tego powodu Real przeniósł się z Santiago Bernabeu na znacznie mniejszy obiekt im. Alfredo di Stefano w ośrodku treningowym w Valdebebas.
To siódmy w historii stadion, na którym "Królewscy" występują w roli gospodarza. W przeszłości podejmowali rywali też na: Chamartin, nowym stadionie Chamartin, Rico Perez w Alicante oraz na obiektach używanych na co dzień przez Atletico Madryt - Metropolitano i Vicente Calderon.
Formy nie może odnaleźć drugi stołeczny klub - Atletico. Poza podium zespół ten sezon zakończył po raz ostatni w 2012 roku. Obecnie zajmuje jednak dopiero szóste miejsce.
Podopieczni trenera Diego Simeone mają na koncie aż 13 remisów - najwięcej w lidze. W niedzielę wynikiem 1:1 zakończył się ich wyjazdowy mecz z Athletic Bilbao. W 37. minucie prowadzenie gospodarzom dał Iker Muniain, a chwilę później odpowiedział Diego Costa.
Barcelona w sobotę wygrała po golach: Chilijczyka Arturo Vidala, Duńczyka Martina Braithwaite'a, Jordiego Alby i Argentyńczyka Lionela Messiego.