Piast Gliwice jest rewelacją tego sezonu piłkarskiej ekstraklasy. Na trzy kolejki przed końcem rozgrywek zespół prowadzony przez Waldemara Fornalika zajmuje drugie miejsce w tabeli i traci do – lidera – Legia Warszawa tylko jedno oczko. Z czego wynika dobra gra Piasta i czy nie został on zlekceważony przez rywali? O tym z Jarosławem Kaszowskim byłym piłkarzem Piasta, który przeszedł z tą drużyną drogę z B-klasy do ekstraklasy, rozmawiał Wojciech Marczyk z redakcji sportowej RMF FM.
Wojciech Marczyk: Cieszysz się jak patrzysz na to, że Piast walczy dziś o mistrzostwo Polski i to walczy w bardzo dobrym stylu.
Jarosław Kaszowski: Oczywiście. Szczególnie runda wiosenna w wykonaniu Piasta jest bardzo dobra. A jak sobie spojrzymy na samą rundę finałową, to Piast wygrał wszystkie cztery spotkania i to przekonująco. Piast w każdym z nich zasłużenie zdobył komplet punktów.
A jakie dla ciebie jest to uczucie?
Bardzo niespodziewane. Wdawało się niemożliwe, że Piast na trzy kolejki przed końcem będzie walczył o mistrzostwo. Pamiętamy, gdy Piast zdobywał wicemistrzostwo, to wtedy było święto i wydawało się, że to jest maksimum. A teraz znów jest na drugim miejscu i traci tylko punkcik. Teraz każdy z trzech zespołów walczących o mistrzostwo ma przed sobą trzy mecze. Piast ma dwa mecze u siebie, a wiemy, że tutaj nie zwykł przegrywać. Szalenie ciekawie zapowiada się końcówka tego sezonu. Legia oczywiście nadal ma wszystko w swoich nogach - pamiętajmy o tym. Drużyna, która chce myśleć o mistrzostwie, musi wygrać wszystkie trzy ostatnie spotkania. Teraz kto zremisuje chociaż jeden mecz, nie zasługuje na mistrzostwo.
Spodziewałeś się, że ten sezon w wykonaniu Piasta może być tak dobry, po tym jak w zeszłym walczył on o utrzymanie?
Skłamałbym, gdybym powiedział, że się spodziewałem. Tamten sezon dał wszystkim kibicom Piasta w kość. W tym sezonie wielu z nas marzyło o tym, żeby dostać się do pierwszej ósemki i tam spokojnie grać do końca sezonu. Oczywiście apetyt rośnie w miarę jedzenia. Dla Piasta oczywiście początek sezonu był bardzo ważny. Widać było, że trener nastawił się na ten początek, a potem to już poszło. Stworzyła się tak samonapędzająca się maszyna, która po kolei szła. Nawet gdy Piast przegrywał mecze, to widać było, że chce grać w piłkę.
Piast oprócz tego, że gra ładnie i skutecznie, to mam wrażenie, że jest też dobrze przygotowany fizycznie. Co w końcówce sezonu - tych trzech ostatnich kolejkach - może być kluczowe.
Może być. Pamiętajmy jednak, że w najbliższym spotkaniu ligowym z Jagiellonią nie zagra Tom Hateley. Pauzuje za żółte kartki. Myślę jednak, że to jest tutaj do poukładania, bo myślę, że trener już ma w głowie rozpisane, co i jak pozmieniać. Na pewno drużyna jest dobrze przygotowana. To też widać, że oni się pewnie czują i mogą biegać od 1 do 90 minuty. W meczach z Piastem to przeciwnicy w większości biegają za piłką. Nie zdarzało się do tej pory, że Piast musiał gonić. To Piast stara się kreować grę, grać piłka po ziemi i zdobywać tak przestrzeń, że to przeciwnicy muszą biegać.
Nie masz wrażenia, że Piast przez czołówkę został zlekceważony?
Każdy zespół przeżywa kryzys. Wszyscy myśleli, że Piast też będzie go miał, a ten kryzys coś nie chce nadejść. Wszyscy myśleli oczywiście o Legii, Lechii, jeszcze może Lechu czy Jagiellonii. W ten sposób Piast był tam gdzieś szósty czy piąty. A Piast wszystkie swoje spotkani wygrywał i dopiero teraz wszyscy go zauważali. Pytanie tylko, czy nie za późno? Np. czy Legia nie za późno zauważyła Piasta jako konkurenta w walce o mistrza. Ten mecz w Warszawie też pokazał, że Piast z nikim nie cofa się do głębokiej defensywy. Tylko od początku próbuje grać swoje.
Piasta swoją dobrą grą w tym sezonie zyskał chyba kibiców i sprzymierzeńców w wielu miejscach w kraju? Kibice lubią jednak takie historie, kiedy mniejszy i teoretycznie słabszy pokonuje tego większego i bogatszego.
Tak. Wiemy, kiedy Jagiellonia walczyła z Legią w poprzednich sezonach o mistrza, wielu kibicowało Jadze. Właśnie dlatego, że grała fajna i ofensywna piłkę. Teraz tak gra Piast. Zespół z Gliwic jest na dzień dzisiejszy drużyną, która ma bardzo duże możliwości techniczne. Zawodnikom, którzy są w zespole piłka przy nodze nie przeszkadza. To nie jest tak, że Piast wybija gdzieś piłkę na oślep na Parzyszka... nie. W każdym meczu zawodnicy Waldemara Fornalika, grają piłką po ziemi ze spokojem.
Piast tak blisko mistrzostwa Polski jeszcze nigdy nie był. Wierzysz, że może on zdobyć mistrzostwo?
Trzeba wierzyć i myślę, że każdy z kibiców wierzy. Pamiętajmy o jednym. Gdyby to wszystko zależało tylko od Piasta, to byłbym spokojny. Bo wiedzę, jak drużyna gra. Pamiętajmy jednak o tym, że Legia musi przegrać lub zremisować jeden mecz. A wiemy, że mobilizacja w Legii będzie teraz jeszcze większa. Piasta oczywiście stać na to, by wygrać trzy kolejne mecze i jest przygotowany psychicznie na to, by myśleć realnie o mistrzostwie.