Jan Krzysztof Duda pokonał białymi mistrza świata Magnusa Carlsena w piątej rundzie turnieju Altibox Norway Chess w Stavanger z udziałem czołowych szachistów globu. Polak przerwał na 125 serię partii klasycznych Norwega bez porażki.
Na półmetku imprezy prowadzenia objął Lewon Aronian z Armenii - 11 pkt. Polak z 4 pkt awansował na piąte miejsce.
Wygrana 22-letniego najlepszego polskiego szachisty z prowadzącym w turnieju liderem rankingu FIDE i mistrzem świata to największa niespodzianka norweskiego superturnieju. Było to pierwsze zwycięstwo arcymistrza z Wieliczki w tej imprezie. Osiągnął je po partii, w której już po 20. posunięciu uzyskał przewagę materialną. Mistrz świata starał się wybronić w przegranej pozycji, poddał się po 63 posunięciach, chociaż zdaniem komentatorów mógł to uczynić znacznie wcześniej.
Trzeba powiedzieć, że Carlsen zagrał bardzo ryzykownie, bo poświęcił jakość, oddając wieżę za gońca. Obiektywnie może wyglądało to nieźle, ale miał po tym dosyć trudną grę. Po czym zrobił właściwie jeden niedokładny ruch i pozycja była już nie do uratowania. Bronił się trochę na siłę, ale poprzednie rundy pozwalały mu chyba na takie założenie - że Duda się pomyli. Natomiast Janek zagrał dzisiaj naprawdę na swoim poziomie, pierwszy raz w tym turnieju. Miejmy nadzieję, że nie ostatni. W ten sposób cały ryzykowny plan Carlsena nie udał się i nasz reprezentant wygrał dzisiaj fajną partię z mistrzem świata. To wielki sukces - skomentował dla PAP arcymistrz Bartosz Soćko, trener kadry narodowej mężczyzn, który także pokonał Carlsena w 2008 roku w meczu szachowej Bundesligi, ale nie był on wtedy jeszcze mistrzem świata, choć zaliczał się do czołówki.
W ten sposób Duda zakończył serię 125 klasycznych partii bez porażki 29-letniego norweskiego mistrza świata, który ostatni raz przegrał 31 lipca 2018 roku z Szachrijarem Mamedjarowem z Azerbejdżanu podczas turnieju w szwajcarskim Biel.
Przed dzisiejszą partią rozgrywałem najgorszy turniej w mojej karierze. Mam nadzieję, że teraz się odmieniło - powiedział Polak tuż po zakończeniu pojedynku. Przyznał, że przystępując do gry nie znał wyniku finałowego meczu tenisistki Igi Świątek w turnieju French Open, ale zwycięskie fluidy z Paryża najwyraźniej popłynęły do Stavanger.
Początkowo wcale nie czułem się zwycięzcą, bo wpadłem w wariant, który nie jest wygodny dla białych. Modliłem się nawet, żeby nie przegrać w miniaturze, czyli po mniej niż 25 pierwszych ruchach. Potem jednak wszystko się zmieniło. Przeciwnik zagrał niedokładnie, pozycja się skomplikowała, ale uzyskałem przewagę materialną. Rywal z kolei liczył na atak na mojego króla. Musiałem się bronić bardzo precyzyjnie. Wciąż było ciężko, wydawało mi się, że mogłem stać lepiej, zwłaszcza że zużyłem dużo czasu, ale potem i to się wyrównało, zrobiła się ruletka, można powiedzieć - analizował pojedynek 22-letni najlepszy polski szachista.
Mistrz świata długo starał się wybronić w przegranej dla siebie pozycji, poddał się po 63 posunięciach, chociaż zdaniem m.in. komentujących partię na żywo rosyjskich arcymistrzów Władimira Kramnika i Piotra Swidlera, mógł to uczynić znacznie wcześniej.
Nie chciał stracić punktów. Tym bardziej, że porażka oznaczała koniec jego rekordowej serii - 125 kolejnych partii klasycznych bez przegranej - zaznaczył Duda.
W tym roku Duda wygrał z Carlsenem już drugi raz, a w ostatnich czterech pojedynkach ma z nim dodatni bilans: dwa zwycięstwa i dwa remisy. Wcześniej pokonał go w partii szachów szybkich w maju w turnieju online Lindores Ammey Rapid Challenge zaliczanym do cyklu Magnus Carlsen Invitational.
W styczniu ich klasyczna partia w holenderskim Wijk aan Zee zakończyła się remisem, podobnie jak pojedynek podczas mistrzostw świata w szachach błyskawicznych w grudniu 2019 w Moskwie. Z Carlsenem Polak przegrał tylko trzy pierwsze pojedynki.
Początek turnieju był dla Janka ciężki. Widać, że ta przerwa w grze swoje zrobiła, że dużo myśli, traci sporo czasu, brakuje mu pewności siebie. Dzisiejsza partia to super emocje do końca, ale bardzo dobrze zagrana przez Dudę. Widać było, że Magnus obrał agresywną strategię, poświęcił piona, potem wieżę za lekką figurę, ale grał ostro, chciał czarnym kolorem zgarnąć trzy punkty. Widocznie wychodził z założenia, że Janek nie jest w formie i może sobie pozwolić na więcej, zablefować. Spotkał się jednak z niespodziewaną odpowiedzią. Pozycja była bardzo złożona, dużo liczenia wariantów. W emocjonującej końcówce skrócił się czas, było trochę przypadkowych ruchów z dwóch stron, ale przez cały czas wszystko było pod kontrolą Janka. Bardzo się cieszymy - powiedział trener Dudy arcymistrz Kamil Mitoń, towarzyszący mu w Stavanger.
Z aktualnym mistrzem świata z polskich szachistów udało się wygrać jeszcze tylko arcymistrzowi Radosławowi Wojtaszkowi, który pokonał Carlsena na turnieju w Wijk aan Zee w 2015 roku.
W pozostałych sobotnich partiach w Stavanger Amerykanin Fabiano Caruana przegrał z Aronianem, a w pojedynku dwóch najmłodszych uczestników turnieju 17-letni Irańczyk Alireza Firouzja, startujący pod flagą FIDE, pokonał cztery lata starszego Norwega Aryana Tariego.
Na półmetku turnieju samodzielne prowadzenie w klasyfikacji objął Aronian - 11 pkt, który wyprzedza Firouzję - 10. Carlsen z 9 pkt spadł na trzecie miejsce, czwarty jest Caruana - 7, Duda awansował na piąte miejsce - 4, a stawkę zamyka Tari - 1,5.
W niedzielę w szóstej rundzie dojdzie do rewanżów za sobotnie pojedynki. Duda zmierzy się czarnymi z Carlsenem, Aronian zagra z Caruaną, a Tari z Firouzją.
Altibox Norway Chess w Stavanger to pierwszy szachowy superturniej po zawieszeniu w marcu rywalizacji z powodu pandemii koronawirusa.
Potrwa do 16 października (z drugą przerwą w środę). Szóstka uczestników rozegra w klasycznej formule 10 rund (mecz i rewanż) systemem kołowym. Za wygraną przyznawane są 3 punkty. W przypadku remisu odbywa się armagedon, którego zwycięzca otrzymuje 1,5, a pokonany 1 pkt.
Suma nagród wynosi 1,81 mln koron norweskich (746 tys. złotych). Zwycięzca otrzyma 700 tys. NOK (ponad 288 tys. zł), a szósty w klasyfikacji - 160 tys. (blisko 66 tys. zł).