Igrzyska olimpijskie w Paryżu zbliżają się wielkimi krokami. Udział w nich chce wziąć wracająca do biegania Justyna Święty-Ersetic, startująca na dystansie 400 metrów. "Myślę, że w sztafecie możemy powalczyć o olimpijski medal" - powiedziała w rozmowie z dziennikarzem sportowym RMF FM, Marcinem Kargolem.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
Justyna Święty-Ersetic wróciła do treningów po kilkumiesięcznej przerwie. Jak przyznała, dopadła ją kontuzja ścięgna Achillesa. Nie było to jednak naderwanie czy zerwanie, a uraz spowodowany przeciążeniem. Biegaczka przyznała, że w pewnym momencie organizm po prostu powiedział "stop"!
Przez tyle lat biegowej kariery kontuzje omijały mnie szerokim łukiem. W końcu jednak dały o sobie znać lata treningów i mój organizm się zbuntował. Z perspektywy czasu widzę, że jednak było mi to potrzebne. Odpoczęłam od wszystkiego. Wierzę, że najgorsze jest już za mną. Biegam, nic mnie nie boli i mam nadzieję, że tak pozostanie - powiedziała biegaczka.
Uraz fizyczny był tylko jednym z problemów, z jakimi zmagała się Święty-Ersetic. Zawodniczka kilka miesięcy temu otwarcie przyznała się, że chorowała na depresję.
Myślę, że teraz jestem już zdrowa, uśmiecham się, żartuję i wszystko jest na dobrej drodze. Potrzebowałam takiego czasu dla siebie, żeby zwolnić, odpocząć i nabrać do wszystkiego dystansu - podkreśliła medalistka olimpijska.
Pierwszy trening po przerwie był dla zawodniczki dużą niewiadomą. Wprawdzie, jak powiedziała, ćwiczyła siłowo i jeździła na rowerze stacjonarnym, lecz wyjście na bieżnię było dla niej czymś, czego się obawiała. Przyznała jednak, że na szczęście bólu nie było.
Cieszyłam się jak niemowlę na widok mleka. Chodzę na treningi, biegam i czerpię z tego radość. Jest to dla mnie super czas i cieszę się, że te problemy dopadły mnie w tym sezonie, a nie w tym przyszłym - olimpijskim - mówi Święty-Ersetic.
Zawodniczka zdradziła też swoje plany startowe. Zanim wystartuje w igrzyskach olimpijskich, będzie chciała powalczyć w mistrzostwach Polski. Liczy, że wówczas będzie w optymalnej formie.
Kiedyś zdobywałam tytuł mistrzyni Polski z wynikiem około 53 sekund. Teraz taki wynik totalnie nic nie daje. Poziom jest bardzo wysoki. Taka też musi być moja forma, ale jej pik ma przypaść na igrzyska - zaznaczyła biegaczka.
A w Paryżu - walka o medale. Zapowiada ją Justyna Święty-Ersetic. Tym bardziej, że kobieca drużyna będzie bardzo silna. Wraca Małgorzata Hołub-Kowalik, wraca też Iga Baumgart Witan, jest świetna Natalia Kaczmarek, o miejsce w sztafecie 4x400 powalczą też na pewno Anna Kiełbasińska i Patrycja Wyciszkiewicz.
Stara gwardia dochodzi do siebie i spróbuje jeszcze powalczyć o miejsce w składzie. Głęboko wierzę to, że kiedy będziemy zdrowe, to powalczymy o medal na igrzyskach olimpijskich w Paryżu - podsumowuje Święty-Ersetic.