Już w sobotę w Budapeszcie rozpoczną się mistrzostwa świata w lekkoatletyce. Jesteśmy przyzwyczajeni do dużych sukcesów w tej dziedzinie, ale wszystko wskazuje, że tym razem może być inaczej. "Trzeba sobie jasno powiedzieć, że zawodnicy, którzy mają już grubo powyżej trzydziestki, nawet jeżeli jeszcze byli dobrzy rok czy dwa lata temu, wcale nie muszą nam teraz gwarantować sukcesu" - mówił na antenie internetowego Radia RMF24 Robert Korzeniowski, czterokrotny mistrz olimpijski w chodzie.
W tegorocznych mistrzostwach świata w lekkoatletyce weźmie udział 67 polskich sportowców, ale - jak prognozuje miesięcznik Athletics Weekly - przywieźć mają tylko jeden medal. Taki sukces ma stać się udziałem młociarza Wojciecha Nowickiego. Jeżeli te przewidywania się spełnią, będzie to najgorszy pod względem liczby wywalczonych medali start Polaków na tej imprezie od 2003 roku.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
Robert Korzeniowski nie uważa jednak, że aż tak negatywne prognozy są słuszne. Wskazuje na przynajmniej jedną szanse na wysoki wynik, której Athletics Weekly nie uwzględniło.
Myślę, że pominięto zupełnie niepotrzebnie szansę medalową Natalii Kaczmarek. Ona nie jest pewniaczką medalową, ale może mieć potencjalny medal na 400 metrów. Ma w tej chwili czwarty wynik na świecie. Oczywiście, czwarty wynik to nie jest ani drugi, ani trzeci, ale cały sezon pokazywała, że stać ją na walkę o więcej - mówił.
Do tej pory polska lekkoatletyka stała na bardzo wysokim poziomie i nasi sportowcy regularnie przywozili worki medali z najważniejszych światowych imprez. Tym razem dobra passa może się skończyć.
Niepokój budzi forma największych nazwisk tego sportu, m.in. Pawła Fajdka. On oczywiście nie mówi, że spacerkiem weźmie szósty złoty medal z rzędu, ale wygląda na to, że będzie mu trudno w ogóle zdobyć jakikolwiek medal. Teraz jest dziewiąty w rankingu, a ma tutaj nie tylko Wojtka Nowickiego za rywala, ale też Rudy'ego Winklera czy Mychajło Kochana i innych jeszcze świetnych zawodników - zauważył Robert Korzeniowski.
Podobnie sytuacja ma się w przypadku Anity Włodarczyk, która przez lata regularnie przywoziła medale z największych światowych imprez. Jak wskazuje gość internetowego Radia RMF24, nasza zawodniczka znajduje się dopiero na ósmej pozycji w rankingu, a od swoich rywalek jest starsza nawet o kilkanaście lat. Mimo to, Robert Korzeniowski nie przekreśla zupełnie jej szans.
Anita ma swój sposób na przygotowanie formy w punkt, dokładnie na dzień startowy i myślę, że tutaj może i nas, i Athletics Weekly zaskoczyć zdobyciem medalu - mówił.
Na naszą niekorzyść obraca się także splot innych okoliczności, wywołanych powodami mniej lub bardziej sportowymi.
Mamy bardzo mocno zdekomponowaną ekipę, ogromne absencje spowodowane i kontuzjami, i macierzyństwem po stronie naszych "400-metrówek" czy Adrianny Sułek - wyjaśniał były olimpijczyk.
Adrianna Sułek, wieloboistka, której wielu przepowiadało medal, niedawno ogłosiła, że spodziewa się dziecka.
Opracowanie: Dorota Hilger.