Warunki turystyczne w Tatrach są bardzo trudne i będą się pogarszać - ostrzegają ratownicy Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego. Na Kasprowym Wierchu średnia pokrywa śnieżna ma blisko 60 cm grubości. Na dodatek w nocy wiał silny wiatr, który w porywach dochodził do 130 kilometrów na godzinę i tworzył spore zaspy śnieżne. W najbliższych dniach nadal ma sypać śnieg i jeszcze zrobi się bardzo zimno - temperatura na szczytach spadnie poniżej minus 15 stopni, a odczuwalna poniżej minus 25 stopni.
Najbliższe dni w Tatrach miną pod znakiem opadów śniegu, silnego wiatru i niskiej temperatury.
Ta kombinacja śniegu z wiatrem jest zawsze jest bardzo niekorzystna i bardzo szybko zwiększa zagrożenie lawinowe. W takich warunkach jedynym mądrym rozwiązaniem jest odczekanie, aż warunki się poprawią i dopiero wtedy kiedy się poprawią to podejmowanie jakiś wycieczek - mówi ratownik dyżurny TOPR Piotr Konopka.
Silny wiatr wraz z padającym śniegiem powoduje zawieje i zamiecie śnieżne, chwilami ograniczając widoczność do kilku, kilkunastu metrów. Wszystkie szlaki są niewidoczne pod warstwą białego puchu, zresztą to nie jest już puch - wiatr powoduje, okładanie i tak zwane "prasowanie" śniegu, co w połączeniu z dodatkowym obciążeniem w postaci turysty czy grupy turystów, łatwo może doprowadzić do powstawania lawin - zwanych deskami śnieżnymi.
Dlatego w Tatrach wciąż obowiązuje drugi - umiarkowany stopień zagrożenia lawinowego i to zagrożenie może wzrastać.
Brak widoczności, problemy z nawigacją w terenie i oceny niebezpieczeństw, problemy z odnalezieniem szlaków turystycznych, a także duże ryzyko wychłodzenie z powodu niskiej temperatury i wiatru - to wszystko powinno skłaniać turystów do pozostania w hotelach czy pensjonatach. Niestety wielu z nich mimo wszystko wyrusza w góry mówiąc, że nie po to przyjechali w Tatry, by po nich nie chodzić.