Dawid Kubacki zajął drugie miejsce w konkursie Pucharu Świata w Zakopanem. Zwyciężył Norweg Halvor Egner Granerud, któremu sprzyjające warunki pozwoliły skoczyć aż 141 m, przy 124 m Polaka. Na najniższym stopniu podium stanął Austriak Stefan Kraft. Sensacją był brak awansu do serii finałowej Piotra Żyły, który zajął 39. miejsce.
Organizatorzy nie mieli pewności, czy konkurs w ogóle się odbędzie. W Zakopanem od rana mocno wieje, porywy momentami osiągały kilkanaście metrów na sekundę. Podjęto decyzję o odwołaniu serii próbnej.
Ostatecznie warunki się poprawiły i konkurs udało się przeprowadzić. Rywalizacja była jednak loteryjna - jeden skoczek miał wiatr w plecy, by zaraz drugiemu wiało pod narty.
Lider Pucharu Świata prowadził po pierwszej serii, w której uzyskał odległość 137,5 m. Kubacki drugiego Austriaka Jana Hörla wyprzedzał o 8,7 pkt, a będących ex aequo na trzecim miejscu Norwegów Halvora Egnera Graneruda i Mariusa Lindvika - o 15,8 pkt.
Wielka Krokiew odfruna Dawid 1. seri udowodni, dlaczego ty plastron naley si wanie jemu Drug seri w #Zakopane ogldamy w Eurosporcie 1 i #EurosportExtra https://t.co/a0rBT7DdZ8#skijumpingfamily pic.twitter.com/4TFCP2MRWu
Eurosport_PLJanuary 15, 2023
Nieźle w pierwszej serii spisali się pozostali Polacy - 6. był Kamil Stoch (126,5 m), 14. Jan Habdas (129 m), 27. Aleksander Zniszczoł (125 m) i 30. Paweł Wąsek (118 m).
Do serii finałowej nie awansował z kolei Piotr Żyła, który skoczył tylko 111,5 m. Polak uzyskał łączną notę 93,8 pkt i zajął 39. miejsce.
Rywalizację w serii finałowej rozpoczął Wąsek. Urodzony w Cieszynie zawodnik skoczył zaledwie 114 m i z notą 214 pkt uplasował się na 30. miejscu.
Znacznie lepiej spisał się za to Zniszczoł, który wylądował na 129 metrze. 28-latek w momencie skoku miał jednak dobre warunki i odjęto mu sporo punktów za wiatr. Ostatecznie uzyskał notę 221,7 pkt i utrzymał pozycję z pierwszej serii.
Poprawny skok oddał również Habdas, który wylądował na 123 metrze. Polak dzięki łącznej nocie 231,1 pkt rywalizację indywidualną w Zakopanem zakończył na 21. miejscu.
Szósty od końca na belce startował usiadł Stoch. Utytułowany polski skoczek trafił jednak na kiepskie warunki i skoczył 124 m. Łączna nota 261,6 pkt dała mu 7. pozycję.
Jak ogromny pech do wiatru miał Stoch, pokazał skaczący po nim Stefan Kraft. Austriak uzyskał aż 145,5 m, zaledwie 1,5 m mniej od rekordu skoczni.
Świetne warunki wykorzystał również Granerud. Norweg wylądował na 141 metrze. Jak się okazało, ta próba dała mu zwycięstwo, bowiem Kubacki przy silnym wietrze w plecy uzyskał - identycznie jak Stoch - 124 m i przegrał z Norwegiem o 1,1 pkt. Kraft od zwycięzcy był gorszy o 9,2 pkt.
Rywalizację w Zakopanem z trybun oglądał prezydent RP Andrzej Duda.
W klasyfikacji generalnej Pucharu Świata Kubacki wciąż jest zdecydowanym liderem. To było jego dziewiąte z rzędu i 11. w sezonie miejsce w czołowej trójce. Nad drugim Granerudem ma 114 punktów przewagi. W Pucharze Narodów Polska ustępuje jedynie Austrii, od której dzieli ją 376 punktów.
Teraz zawodnicy przeniosą się japońskiego Sapporo, gdzie w dniach 20-22 stycznia odbędą się trzy konkursy indywidualne. Z Polaków wezmą w nich udział Kubacki, Stoch, Żyła, Wąsek i Zniszczoł.
Moja dzisiejsza złość nie jest na bardzo dobre przecież drugie miejsce, ale na warunki, które mi się trafiły. No ale w tym sporcie tak już jest - czasem są łzy szczęścia, czasami rozpaczy lub złości. No dziś mi się po prostu nie "sfarciło", a gdzie jak gdzie, ale wygrać w Zakopanem to jest coś, o czym zawsze się marzy - mówił Kubacki na konferencji prasowej, odnosząc się do swojej nerwowej reakcji po finałowym skoku.
Lider Pucharu Świata dodał, że teraz trzeba szybko o takich złych emocjach zapomnieć. Zwłaszcza, że tak naprawdę to w ten weekend oddałem dobre skoki. To mi daje taką pozytywną bazę do dalszej pracy - podkreślił.
Zapytany o te pechowe warunki powiedział, że od samego rana patrzył z niepokojem na to, co dzieje się za oknem. Widziałem, jak się te masy powietrza w górach "zwyrtały" i pomyślałem, że to będzie loteria. No bo czasem przy takim wietrze na skoczni urywa głowę, a w mieście cisza, ale i bywa na odwrót. Udało się dziś przeprowadzić obie serie i to jest fajne, chociaż z drugiej strony była właśnie ta kwestia kto i co w tej loterii trafi - zauważył.
Na pytanie, czy podobnie jak wielu uczestników niedzielnego konkursu ma żal do jury o wypuszczanie skoczka w takim, a nie w innym momencie, Kubacki powiedział, że naprawdę trudno to ocenić.
Nie mam do tego wglądu, ale jednak gdyby wiatr nie był w tzw. korytarzu, to na pewno automat nie pozwoliłby na zielone światło. Podejrzewam, że z powodu błyskawicznych zmian warunków dużo było kwestią przypadku. W każdej części skoczni działo się inaczej o czym świadczy chociażby rozpiętość rekompensat - od sporych minusów po jeszcze większe plusy - tłumaczył skoczek zakopiańskiego TS Wisła.
W niedzielę na Wielkiej Krokwi 7. miejsce zajął Kamil Stoch, który oddał skoki na odległość 126,5 m i 124 m.
Czuję się trochę zawiedziony, ale z drugiej strony siódme miejsce nie jest złe. Dziś było tak na 50 procent - kilka niewielkich błędów i wciąż czuję, że tego "czegoś" mi brakuje. Ale mam nadzieję, że ta energia, którą dostałem tu od kibiców, zaprocentuje już za tydzień w Japonii - podsumował skoczek z Zębu.
W Zakopanem 21. był Jan Habdas. 19-letni skoczek uzyskał 129 m i 123 m.
Nerwy były potężne, zwłaszcza w pierwszym skoku. No, a poza tym przyznam, że nie lubiłem tej skoczni, teraz zmieniam zdanie! Tu przecież dzisiaj zdobyłem swoje pierwsze pucharowe punkty. Jeżeli chodzi o warunki, to myślę, że naprawdę miałem szczęście, bo gdy przyszła moja kolej, były całkiem przyzwoite - ocenił 19-latek z LKS Bystra.
27. Aleksander Zniszczoł (125 i 129 m) nie był do końca zadowolony z występu.
Takie pół na pół - pierwszy skok był zbyt wczesny, drugi dobry, no i miałem pecha do przeliczników. W sumie jednak i tak się cieszę, bo to niemal cud, że udało się ten dzisiejszy konkurs rozegrać. Była huśtawka emocjonalna - od prognoz wskazujących, że nic z tego, przez myśl: "będzie chociaż jedna seria". No i wreszcie okno, które pozwoliło jednak dokończyć rywalizację - stwierdził skoczek WSS Wisła.
Zdecydowanie surowiej konkurs ocenił 30. w niedzielnym konkursie Paweł Wąsek (118 i 114 m).
Zły i gorszy - takie były te moje dwa dzisiejsze skoki. Na pewno nie zaliczę tego dnia do udanych. Dobrze, że wczoraj było lepiej i jest takie małe 50 procent zadowolenia - podsumował zawodnik WSS Wisła.
1. Halvor Egner Granerud (Norwegia) 287,7 pkt (129,0 m/141,0 m)
2. Dawid Kubacki (Polska) 286,6 (137,5/124,0)
3. Stefan Kraft (Austria) 278,5 (134,0/145,5)
4. Anże Lanisek (Słowenia) 275,1 (126,0/136,5)
5. Jan Hörl (Austria) 271,6 (139,0/126,0)
6. Markus Eisenbichler (Niemcy) 265,0 (130,5/132,0)
7. Kamil Stoch (Polska) 261,6 (126,5/124,0)
8. Marius Lindvik (Norwegia) 260,4 (128,0/121,5)
9. Daniel Tschofenig (Austria) 258,7 (126,5/129,0)
10. Clemens Aigner (Austria) 258,2 (127,5/134,0)
...
21. Jan Habdas (Polska) 231,1 (129,0/123,0)
27. Aleksander Zniszczoł (Polska) 221,7 (125,0/129,0)
30. Paweł Wąsek (Polska) 214,0 (118,0/114,0)
39. Piotr Żyła (Polska) 93,8 (111,5)
1. Dawid Kubacki (Polska) 1010 pkt
2. Halvor Egner Granerud (Norwegia) 896
3. Anże Lanisek (Słowenia) 872
4. Stefan Kraft (Austria) 653
5. Piotr Żyła (Polska) 549
6. Manuel Fettner (Austria) 423
7. Michael Hayböck (Austria) 325
8. Kamil Stoch (Polska) 301
9. Jan Hörl (Austria) 300
10. Karl Geiger (Niemcy) 294
...
25. Paweł Wąsek (Polska) 117
45. Jan Habdas (Polska) 10
47. Tomasz Pilch (Polska) 8
50. Aleksander Zniszczoł (Polska) 6
51. Stefan Hula (Polska) 4
1. Austria 2781 pkt
2. Polska 2405
3. Norwegia 2171