Już po raz 22. w Poroninie koło Zakopanego odbył się konkurs na najpiękniejszy warkocz. Liczyła się nie tylko długość, choć to ona miała zasadnicze znaczenie. Na co jeszcze zwracano uwagę pod Tatrami? O tym reporterowi RMF FM opowiadały Ewa Krzeptowska-Sabała z jury konkursu, a także kilkuletnie zawodniczki i ich mamy.

REKLAMA

Przede wszystkim trzeba mieć upleciony piękny, tradycyjny, góralski warkocz - usłyszał nasz reporter od członkini jury konkursu.

Warkocze oceniane są w czterech kategoriach - najdłuższy, najpiękniej przybrany, najbardziej góralski i najpiękniejszy. Przewidziano również nagrody specjalne za:

  • Najparadniejszy Warkocz,
  • Najbardziej wypielęgnowane włosy,
  • "Siła Rodziny".

Do tegorocznego konkursu zgłosiło się ponad 100 dziewcząt.

Już 9 lat pielęgnuję te włosy i nie ścinam, tylko czasami końcówki podcinam - przyznała jedna z młodych uczestniczek, której warkocz, według oficjalnego pomiaru, ma 94 cm.

Ale też swoje trzeba wycierpieć przy czesaniu - dodała jej mama.

Inna uczestniczka pochwaliła się aż 120-centrymetrowym warkoczem, który sięga jej do łydek.

Urodziłam się z długimi włosami i one tak rosły, rosły i urosły - przyznała rozmówczyni RMF FM, zdradzając swój sposób na zapuszczenie warkocza.

Nieco więcej światła na tę tajemną sztukę rzuciła jej mama, która przyznała, że włosy trzeba codziennie dokładnie rozczesywać, najlepiej szczotką z naturalnego włosia. Przy pielęgnacji dobrze sprawdzają się szampony proste w składzie, np. pokrzywowy. Włosy trzeba też nawilżać olejami i odżywkami. Ważna jest też dobra dieta, bogata w warzywa i owoce.

Konkurs na najpiękniejszy warkocz, który nawiązuje do postaci św. Marii Magdaleny, ma promować tradycyjne uczesanie góralskie. Jak głosi regulamin, w konkursie mogą brać udział dziewczęta i kobiety od 3 do 35 roku życia.

Warkocz musi być upleciony z własnych włosów. Co więcej, nie może być upleciony przez zakład fryzjerski. Do konkursu wymagany jest odświętny strój, a dodatkowe punkty przyznawane są za tradycyjny strój ludowy.