Od czwartku Tatrzański Park Narodowy zamyka niemal całe Tatry Zachodnie dla narciarzy - skiturowców. Powodem są względy przyrodnicze, a przede wszystkim budzące się z zimowego snu zwierzęta. Na nartach nie będzie można jeździć na zachód od Kasprowego Wierchu.
Już w sobotę TPN zamknął szlaki turystyczne i narciarskie prowadzące z Doliny Goryczkowej do Kuźnic. Tam pojawił się mały niedźwiadek, który prawdopodobnie w poszukiwaniu matki dotarł aż na nartostradę z Kasprowego Wierchu.
Wcześniej przez ponad tydzień zamknięty był szlak z Hali Gąsienicowej na Polanę Waksmundzką przez Pańszczycę. Tam w pobliżu trasy turystycznej wyszła z gawry niedźwiedzica z dwójka młodych niedźwiadków. Dla ich bezpieczeństwa, a także bezpieczeństwa samych turystów, dyrekcja parku narodowego zdecydowała się zamokniecie tego obszaru.
Teraz zamknięte zostaną niemal całe Tatry Zachodnie dla turystów, którzy poruszają się na nartach.
Musimy nauczyć się takiego kompromisu w Tatrach - mówi zastępca dyrektora Tatrzańskiego Parku Narodowego Filip Zięba.
Zimą korzystamy z Tatr, ale wiosną, kiedy przyroda budzi się do życia i mamy strategiczne gatunki, które potrzebują spokoju, to musimy szale ewidentnie przełożyć na stronę przyrody. Tak też teraz robimy i prosimy o wyrozumiałość, bo tylko w ten sposób możemy wspólnie w tej przestrzeni funkcjonować uzyskując kompromis, który jest optymalny dla mieszkańców Tatr- dodaje.
W związku z tym zamknięty będzie cały obszar na zachód od Kasprowego Wierchu, czyli niemal całe Tatry Zachodnie.
To jest strategiczna pora roku w życiu zwierząt. Dużo gatunków w tym czasie ma rozród. Niektóre z ptaków mają swoje tokowiska blisko szlaków. Świstaki się wykopują po śnie zimowym - mamy już pierwsze takie obserwacje. Niedźwiedzie także budzą i wychodzą z gawr. Te wszystkie zwierzęta potrzebują teraz przede wszystkim spokoju - mówi Filip Zięba.