O godz. 1.30 z wtorku na środę zakończyła się wyprawa ratunkowa po samotnego turystę, który utknął w rejonie tzw. Kamienia na szlaku z Morskiego Oka na Rysy. Mężczyzna nie miał podstawowego sprzętu, a nawet stosownej, ciepłej odzieży - poinformował ratownik dyżurny TOPR.
Samotny turysta, który we wtorek wybrał się na najwyższy w Polsce szczyt, ok. godz. 19 zadzwonił do centrali TOPR w Zakopanem z prośbą o pomoc w zejściu.
Według relacji ratowników turysta wyruszył bez odpowiedniego planu zdobycia Rysów i nie miał żadnego sprzętu do zimowej turystyki, w tym raków, detektora lawinowego, sondy i łopatki, a nawet odpowiedniej odzieży.
W nocnej wyprawie wzięło udział czterech ratowników TOPR, którzy po dotarciu do turysty musieli dać mu odpowiedni sprzęt do bezpiecznego sprowadzenia i ciepłe ubranie. Przy pomocy technik linowych mężczyzna został sprowadzony do schroniska nad Morskim Okiem.
Tatrzańscy ratownicy przypominają, że pomimo wiosennej aury na dole, wysoko w górach mamy pełnię zimy. Obowiązuje drugi stopień zagrożenia lawinowego.