U niektórych kowali na Podhalu zachowała się tradycja odkuwania w Wielki Piątek gwoździ. W rodzinie Andrzeja Gąsienicy Makowskiego od blisko 80 lat wykuwa się trzy gwoździe, na pamiątkę tych, którymi Chrystus został przybity do krzyża.

REKLAMA

W Wielki Piątek w kuźni rodziny Makowskich spotykają się trzy pokolenia. Każdy pamięta o tej tradycji i każdy z członków rodziny musi choć raz uderzyć młotkiem.

Kujemy te gwoździe w naszej rodzinie kowalskiej Gąsieniców - Makowskich od lat - opowiada Andrzej Gąsienica Makowski. Mój tata, Władysław tę tradycję przejął, bo stary kowal mu opowiadał, że takie zwyczaje kiedyś tu były. Jak odkujemy te trzy gwoździe w Wielki Piątek, to wbijamy je do futryny.

W futrynie kuźni na Sobczakówce w Zakopanem jest już wbitych ponad 60 kompletów gwoździ wielkopiątkowych. Jak mówi Andrzej Gąsienica Makowski, było tych gwoździ jeszcze więcej, ale zostały w starej kuźni, którą ojciec miał po drugiej stronie Cichej Wody - potoku płynącego u stóp Gubałówki.

Co roku są inne. Oczywiście te gwoździe oryginalne były jednakowe, ale my robimy co roku z inna główką. Robimy tak żeby zbacować (pamiętać) mijające czasy. Na przykład mamy tu gwoździe z czasu pandemii, które są innego koloru, żeby pamiętać, że w tych latach były takie ciężkie chwile.

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video

Na Podhalu kowale kują wielkopiątkowe gwoździe

Jak mówi dla całej rodziny to bardzo ważny zwyczaj. Ta tradycja nas ubogaca. Cieszy nas to, że możemy zagrać na kowadle, razem się spotykamy i tę tradycję kultywować.

A jakie znaczenie ma ta stara tradycja? Po prostu ukrzyżowanie Chrystusa nie mogło dokonać się bez kowala. Zapewne tak było też w historii, - mówi Makowski - bo krzyż był przygotowany, ale Pana Jezusa trzeba było do niego przybić. Kowal był więc potrzebny. Poszli przed południem do kowala, żeby te gwoździe szybko wyklepał, żeby Jezusa nimi przybić. Innych do krzyża przywiązywali. I właśnie na pamiątkę tego, gwoździe tak zwane wielkopiątkowe w naszej kuźni wykuwamy.

Tradycja mówi, że to jedyna rzecz, jaka w tym dniu można było robić w kuźni. Poza tymi gwoźdźmi kowale nic już w Wielki Piątek nie wykuwali. Ale po ich odkuciu można już było rozpocząć przygotowania do świat Wielkiej Nocy.