Kilkudziesięciu turystów, mimo zakazu, chciało wejść w Tatry. Od soboty - ze względu na bardzo duże zagrożenie lawinowe - szlaki turystyczne w Tatrzańskim Parku Narodowym są zamknięte. "Mimo to wielu ludzi próbowało wejść na teren TPN" - mówi zastępca komendanta straży parku Grzegorz Lorek.
Niestety, ale zdarzało się wiele przypadków, gdzie turyści nie stosowali się do zakazu, czego żałuję, bo on jest dla ich bezpieczeństwa. Turyści byli upominani i cofani. To było około kilkudziesięciu przypadków w różnych miejscach: czy to w rejonie Kuźnic, w kierunku Hali Gąsienicowej, Kondratowej, Doliny Kościeliskiej... - relacjonuje zastępca komendanta straży parku Grzegorz Lorek.
I podkreśla, że szlaki nadal są zamknięte. Za złamanie zakazu grozi od 500 do 1000 złotych kary.
Tatrzański Park Narodowy podkreśla, że komunikat dotyczący "ewentualnego otwarcia niektórych szlaków zostanie podany dziś w godzinach popołudniowych, po otrzymaniu niezbędnych zaleceń od Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego, z którym jesteśmy w stałym kontakcie".
Z powodu wysokiego zagrożenia lawinowego czwartego stopnia, cały obszar Tatr do odwołania jest zamknięty dla ruchu turystycznego i narciarskiego od soboty. Lawiny schodzą samoczynnie. Dużych rozmiarów lawiny zeszły w sobotę m.in. do Morskiego Oka.
Po rekordowych opadach z ulic Zakopanego wywożony jest śnieg. Dotychczas wywieziono już 19 tys. metrów sześciennych śniegu, czyli ok. 1,2 tys. pełnych ciężarówek.
Dziś nad Tatrami przestał padać śnieg i zaświeciło słońce. Niewielkie opady zapowiadane są na jutrzejsze popołudnie, a od piątku spodziewane są kolejne opady białego puchu.