Do zakopiańskiego szpitala trafił mężczyzna, który dziś o poranku spadł do Studni w Mnichu, w okolicach Morskiego Oka. Do południa trwała akcja ratunkowa TOPR-u, a po godz. 13 ratownicy poinformowali, że taternika szczęśliwie udało się wyciągnąć z jaskini. Mężczyzna doznał wielu obrażeń, między innymi głowy.
Reporter RMF FM, Maciej Pałahicki poinformował, że w Studni w Mnichu, powyżej południowo-zachodniego brzegu Morskiego Oka, doszło do poważnego wypadku. Mężczyzna wpadł do jaskini.
To jaskinia z trzema otworami, której przebieg miejscami opada pionowo w dół. Ma kilka poziomów, a jej całkowita głębokość to ponad 23 metry.
Ekipa w śmigłowcu oraz wsparcie z centrali ruszyło na pomoc. Ratownicy dotarli do ratowanego, trwają działania. Na pewno doszło do jakiś urazów, ale nie wiemy jeszcze, jak poważnych. Poszkodowany utknął w jaskini - mówił RMF FM ratownik dyżurny TOPR, Jakub Hornowski.
TOPR-owiec dodał, że w Studni w Mnichu jest wklęsła dziura w ścianach i dlatego dotarcie do mężczyzny nie było proste i zajęło ratownikom trochę czasu.
Po godz. 13 ratownicy TOPR poinformowali, że udało się już wyciągnąć z jaskini taternika przy pomocy technik linowych. Mężczyzna doznał wielu obrażeń, między innymi głowy.
Wraz z dwoma ratownikami został wciągnięty na pokład śmigłowca ratunkowego i przetransportowany do zakopiańskiego szpitala.