W ciężkim stanie jest turystka ranna w wypadku w Tatrach. To już drugie takie zdarzenie, do którego doszło dziś w polskiej części górskiego pasma.
Jak poinformował reporter RMF FM Maciej Pałahicki, w Tatrach doszło do drugiego dziś wypadku - turystka spadła żlebem spod Świnicy. Kobieta jest w ciężkim stanie. Została przetransportowana śmigłowcem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego do szpitala w Nowym Targu.
Wcześniej toprowcy ratowali dwóch Białorusinów, którzy próbowali zdobyć Rysy w zwykłych, miejskich butach. Jeden z nich spadł kilkaset metrów po zlodowaciałym śniegu. Cudem przeżył upadek.
W piątek wieczorem doszło do wypadku, w którym - po upadku dużej wysokości - zginęła 21-letnia kobieta. Towarzyszyła jej koleżanka, którą spod szczytu musieli sprowadzać ratownicy TOPR-u.
W tym samym rejonie w piątek ratownicy pomagali też dwójce czeskich turystów, którzy zgubili się na szlaku.
Ratownicy TOPR-u niezmiennie apelują do turystów, którzy wchodzą na taflę zamarzającego Morskiego Oka. Lód - zarówno tam, jak i na innych tatrzańskich jeziorach - jest jeszcze bardzo cienki i z łatwością może się załamać.
Grubość tafli na Morskim Oku wynosi zaledwie kilka centymetrów. Wejście na zamarzające jezioro może grozić śmiertelnym niebezpieczeństwem - podkreśla TOPR.