​Sprawę piątkowego pożaru ponad stuletniej drewnianej willi "Skaut" w Zakopanem zbada tamtejsza prokuratura rejonowa. Jeżeli opinia biegłego potwierdzi celowe podpalenie, to śledztwo będzie prowadzone pod tym kątem - zapowiada prokuratura. W jednym z pomieszczeń znaleziono butle z gazem i paliwo.

REKLAMA

Sprawa została zarejestrowana w prokuraturze. Na razie nie ma opinii biegłego do spraw pożarnictwa co do przyczyn wybuchu pożaru, dlatego bierzemy pod uwagę postępowanie z artykuł 108 ustawy o ochronie zabytków w kierunku zniszczenia zabytku lub jego uszkodzenia oraz artykuł 288. Ze wstępnych ustaleń wynika, że nikogo w budynku w momencie pożaru nie było. Jeżeli opinia biegłego potwierdzi celowe podpalenie, to śledztwo będzie prowadzone pod tym kątem. Będziemy analizowali materiały i zastosujemy stosowną kwalifikację czynu - powiedziała prokurator rejonowa w Zakopanem Barbara Bogdanowicz.

Według ustaleń straży pożarnej w jednym z pomieszczeń budynku zgromadzono butle z gazem, kanistry z paliwem oraz łatwopalne lakiery. Dzięki szybkiej akcji strażaków, bryła zabytkowego budynku ocalała, a spłonęły dobudowane po wojną pomieszczenia oraz część okapów willi.

Jak powiedział szef nowotarskiej delegatury Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków Nowym Targu Paweł Dziuban, willa "Skaut" położona przy Bulwarach Słowackiego w Zakopanem to budynek ujęty w gminnej ewidencji zabytków i podlega bezpośredniej ochronie miejskiemu konserwatorowi zabytków. Po pożarze odbyły się oględziny obiektu.

Budynek jest cenny, zabytkowy, datowany na 1910 rok

Budynek jest traktowany jako zabytek, a dodatkowo znajduje się w obszarze, który jest obecnie w trakcie procedowania wpisu do rejestru zabytków jako obszar urbanistyczny - wyjaśnił Dziuban.

Do podpaleń zabytkowych, drewnianych willi w Zakopanem dochodziło już wielokrotnie wcześniej.

Przypadki te niepokoją Towarzystwo Ochrony nad Zabytkami w Zakopanem. Do tej pory nikomu nie udowodniono celowych podpaleń. Jednak zastanawiające było to, że gdy nie udawało się legalnie rozebrać zabytkowych obiektów, dochodziło do pożarów, a na zgliszczach powstawały budynki deweloperskie.
Jak wyjaśnił, sekretarz Towarzystwa Jakub Kałużny, w przypadku willi "Skaut" przed starostwem powiatowym w Zakopanem toczyło się postępowanie w przedmiocie rozbiórki tego budynku, ale konserwator zabytków wyraził negatywną opinię. Właściciel willi stara się również o budowę na tej posesji sześciu budynków mieszkalnych - dodał Kałużny.

Konserwator zabytków wydał już jeden raz negatywną opinię co do rozbiórki, a to wszystko zbiegło się z powstaniem pożaru. Można tylko domniemywać, dlaczego tak się stało, ale to wyjaśni postępowanie prokuratorskie. To nie pierwszy przypadek w Zakopanem, kiedy płoną zabytkowe wille, a w ich miejscu powstają wielkokubaturowe budynki. W takich sytuacjach bardzo trudno jest ustalić konkretnego sprawcę, czy udowodnić, że faktycznie miało miejsce celowe podpalenie. Jest to często walka z wiatrakami - powiedział Kałużny.