Pijany Węgier jeździł po podhalańskich drogach, a jego pasażer chciał przekupić policjantów, by przymknęli na to oko. Teraz jednemu grozi do dwóch lat więzienia, a drugiemu nawet do dziesięciu.

REKLAMA

Jak informuje rzecznik zakopiańskiej Policji Roman Wieczorek, do zdarzenia doszło w Białce Tatrzańskiej. Podczas rutynowej kontroli na drodze, policjanci zatrzymali samochód na węgierskich numerach rejestracyjnych. Kiedy podeszli do samochodu od kierującego wyczuli silną woń alkoholu. Okazało się, że kierowca forda to 32-letni obywatel Węgier.

Mundurowi chcieli skontrolować stan trzeźwości kierowcy, wtedy pasażer siedzący obok, również obywatel Węgier, zaproponował policjantom pieniądze, by ci puścili ich wolno. Przyznał, że coś wspólnie wypili dodając, że pieniądze ma w portfelu i wyciągnął 120 euro.

Kierowca miał 2.2 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Obaj Węgrzy trafili do policyjnego aresztu, a po wytrzeźwieniu usłyszeli zarzuty.

Kierowcy grozi do dwóch lat więzienia za jazdę po alkoholu. Natomiast wobec 33-latka, który próbował wręczyć łapówkę, prokurator zastosował środek zapobiegawczy - 2 tys. zł poręczenia majątkowego. Zgodnie z kodeksem karnym za popełnione przestępstwo grozi mu do 10 lat pozbawienia wolności.