Do dwóch lat pozbawienia wolności grozi mieszkańcowi Mazowsza, który powiadomił policję, że podczas pobytu w Jeleniej Górze został porwany i okradziony. Do przestępstwa jednak nie doszło. Mężczyzną kierował strach, nie wiedział, jak usprawiedliwi dłuższą nieobecności w domu i utratę kilku tysięcy złotych.
Mężczyzna w zawiadomieniu opisał dwóch mężczyzn, którzy mieli go porwać i pojazd, którym się poruszali. Policjanci na podstawie tych informacji zatrzymali dwóch jeleniogórzan.
Po weryfikacji informacji i analizie nagrań z kamer monitoringu policjanci ustalili, że nie doszło do żadnego porwania. Rzekomi porywacze okazali się kolegiami od kieliszka. 60-latek pił z nimi alkohol, który sam kupował, a w aucie jednego z nich mężczyzna nawet nocował - poinformował sierż. szt. Paweł Noga z sekcji prasowej dolnośląskiej policji.
Za zawiadomienie o niepopełnionym przestępstwie i złożenie fałszywych zeznań mężczyźnie grozi do 2 lat pozbawienia wolności. Dlaczego to zrobił? Z ustaleń policji wynika, że 60-latek chciał w ten sposób usprawiedliwić przed rodziną swoją dłuższą nieobecności oraz zniknięcie z konta kilku tysięcy złotych.