Rękopisy i pierwodruki tekstów Aleksandra Fredry, fotografie z przedstawień teatralnych, projekty kostiumów scenicznych i scenopis ekranizacji "Zemsty" autorstwa Andrzeja Wajdy - to wszystko można zobaczyć na nowej wystawie w Zakładzie Narodowym imienia Ossolińskich we Wrocławiu. Zatytułowano ją: "Żołnierz napoleoński, ojciec komedii polskiej - Fredro w Ossolineum".
Na tej wystawie prezentujemy tak naprawdę tylko niewielką część zbiorów Ossolineum, które dotyczą Fredry. Oczywiście najważniejsze są rękopisy. Dysponujemy największym zbiorem manuskryptów Aleksandra Fredry, w tym rękopiśmiennymi wersjami większości jego sztuk scenicznych. Kilka z nich, między innymi tak znane jak "Zemsta" i "Śluby panieńskie". Te rękopisy będziemy mogli zobaczyć na wystawie - mówił Łukasz Kamiński, dyrektor wrocławskiego Ossolineum.
Jak podkreśla, "sam Fredro definiował siebie także w innych kontekstach". Nie tylko jako poetę. Sam zażądał, żeby w jego nekrologu właśnie wspomnieć o tym, że był żołnierzem w kampanii napoleońskiej. Stąd prezentujemy także rękopis jego wspaniałych wspomnień "Trzy po trzy" - dodaje.
Oprócz tego ogromna liczba innych materiałów - zdjęcia i ryciny z epoki, ale także zdjęcia i dokumenty pokazujące obecność Aleksandra Fredry we Wrocławiu. Bo to jest taki swoisty fenomen. Człowiek, który tak wyrósł z Galicji, tak bardzo związany był ze Lwowem, razem z Ossolineum i razem ze swoim pomnikiem dzisiaj, można powiedzieć, stał się w pełni wrocławianinem - podkreśla Kamiński.
Aleksander Fredro jest dla nas ważny także z uwagi na to, że odegrał naprawdę ważną historyczną rolę w krytycznym momencie naszej historii. W połowie lat 30. z uwagi na zaangażowanie naszych pracowników w konspirację patriotyczną, zaborcze władze austriackie de facto zamknęły Ossolineum. I to właśnie spryt i umiejętności Fredry jako urzędnika stanowego doprowadziły do tego, że stopniowo krok po kroku mogliśmy tę działalność wznowić - tłumaczy dyrektor.
Wystawa potrwa do 29 października. Co należy podkreślić, w tym roku przypadła 230. rocznica urodzin Aleksandra Fredry.