We wrocławskim oknie życia ktoś zostawił psa. Suczka trafiła do schroniska. "Ma ok. 3-4 lat" - poinformowano.
Nietypowe zgłoszenie w piątek ok. 21 otrzymali przedstawiciele wrocławskiego schroniska. Jak się okazało, w oknie życia, przy ulicy Rydygiera, ktoś zostawił psa. Zwierzę znalazły siostry boromeuszki.
Schronisko dla Bezdomnych Zwierząt we Wrocławiu poinformowało o tym na Facebooku. "Zawsze mówimy, że nic nas już nie zdziwi, ale dzisiejsza interwencja z ok. 21:00 jednak nas zdziwiła" - napisali w piątek przedstawiciele schroniska.
Dziś poinformowano, że zostawiony czworonóg to ok. 3-4-letnia suczka. "Ma mleko, prawdopodobnie karmiła niedawno" - przekazano.
Jak dodano, "jest urocza i milutka".
Istnieje możliwość, że laktacja była spowodowana urojoną ciążą, ale prawdopodobieństwo, że właśnie tak było w tym przypadku, jest minimalne - powiedziała portalowi wroclaw.pl Aleksandra Cukier, rzecznik prasowa schroniska.
Nie ma w niej śladu agresji: bez problemu dała się zbadać, zaszczepić i zaczipować - dodała.
Jak zaznaczyła, suczka budzi ogromne zainteresowanie.
Pyta o nią mnóstwo ludzi, więc nie mamy wątpliwości, że nie zostanie u nas długo. Na razie musi jednak przejść 3-tygodniową kwarantannę, podczas której będziemy ją obserwować - dodała rzeczniczka w rozmowie z portalem wroclaw.pl.
Przedstawiciele schroniska zaznaczyli, że "okno to dedykowane jest dzieciom, nie zwierzętom, a we Wrocławiu jest sporo fundacji i schronisko, które zajmuje się zwierzętami".
Okno życia to miejsce, w którym matka może zostawić anonimowo swoje nowo narodzone dziecko.
Okno otwiera się od zewnątrz, jest w nim zamontowane ogrzewanie i wentylacja. Po otwarciu włącza się alarm, który wzywa opiekujące się miejscem osoby.
Potem uruchamiane są procedury medyczno-administracyjne: powiadomione zostają pogotowie ratunkowe i sąd rodzinny.