Mija doba od znalezienia zwłok 43-latka w Polkowicach na Dolnym Śląsku. Jak ustalili dziennikarze RMF FM - miał on 9 ran kłutych klatki piersiowej. Legnicka prokuratura prowadzi śledztwo pod kątem zabójstwa. Badamy też inne wersje - mówi prokurator Lidia Tkaczyszyn.
Prokurator Lidia Takczyszyn z Prokuratury Okręgowej w Legnicy poinformowała dziś, że dzień po ujawnieniu zwłok mężczyzny w Polkowicach nie można potwierdzić, że doszło do zabójstwa. Choć śledztwo jest prowadzone pod tym kątem.
Badamy też inne wersje zdarzenia - powiedziała prokurator. Jakie? Tego nie chciała zdradzić. Istotna w odpowiedzi na pytanie, co naprawdę się wydarzyło będzie sekcja zwłok zaplanowana na przyszły tydzień - dodała.
Prokurator Tkaczyszyn nie odpowiedziała na pytanie, jakie wersje zdarzenia są brane są pod uwagę i czy kogoś w tej sprawie zatrzymano. Wczoraj prokuratura informowała, że trwają czynności śledcze zmierzające do ustalenia sprawcy bądź sprawców.
Zwłoki 43-letniego mężczyzny znaleziono wczoraj, 22 grudnia w Polkowicach przy ulicy 3 Maja - w rejonie basenów odkrytych. Jak dowiedział się nieoficjalnie reporter RMF FM, na ciele było dziewięć ran kłutych klatki piersiowej. Zwłoki były oparte plecami o pień drzewa.
Na miejsce skierowano przewodnika z psem tropiącym. Narzędzie, którym mogły być zadane rany, nie zostało odnalezione.