Stronie Śląskie doczeka się mostu tymczasowego. Prace ruszą lada dzień i zakończą się jeszcze w tym roku. Mieszkańcy bardzo na to liczyli, bo najważniejsza przeprawa w mieście - w ciągu drogi wojewódzkiej - prowadzi do ośrodka narciarskiego Czarna Góra. To tam przyjeżdżają na ferie turyści z całej Polski. Mimo z pozoru dobrych informacji, mieszkańcy są jednak rozczarowani.
Powód jest prosty: według mieszkańców przeprawa jest tam bardzo potrzebna, ale dwukierunkowa, taka, jak przed powodzią. Taka, jaką postawiono np. w Głuchołazach. Tymczasem najważniejszy most w Stroniu Śląskim będzie jednokierunkowy, ruch będzie się odbywał wahadłowo i będzie sterowany światłami. Mieszkańcy uważają, że to gwóźdź do trumny, bo turyści będą ich omijać szerokim łukiem, a most prowadzi do największego ośrodka narciarskiego w gminie, do którego zjeżdżają się miłośnicy białego szaleństwa z całej Polski.
Pierwsze, o co pytają ludzie, którzy chcą do nas przyjechać, to jaki jest stan dróg i mostów. A przecież przy takim natężeniu ruchu na drodze wojewódzkiej przed sygnalizacją będą się tworzyły ogromne korki. To zniechęci do nas ludzi jeszcze bardziej, a nie możemy sobie na to pozwolić, walczymy o każdego gościa. Nasza gospodarka jest skazana na śmierć bez turystów, bo jeśli hotel będzie pusty, to i pani w sklepie nie zarobi - mówi Natalia Skierowska, radna gminy Stronie Śląskie i przedsiębiorczyni.
Podczas konferencji prasowej we Wrocławiu marszałek województwa dolnośląskiego Paweł Gancarz mówił, że to będzie już trzecia naprawiona przeprawa w Stroniu Śląskim; wspomniał też o alternatywnych trasach. Mieszkańcy zaczęli mu jednak wytykać - także w komentarzach pod postem o moście - że zapraszają do Stronia Śląskiego, bo "raczej tu nie był".
W rozmowie z reporterką RMF FM Martyną Czerwińską mówią zgodnie, że owszem - niektóre przeprawy są całe, ale co z tego, skoro nie ma do nich dróg dojazdowych. Ulice są wysypane kruszywem, a samochody, aby się wyminąć, muszą zjeżdżać na pobocze. Tak jest np. na ulicy Nabrzeżnej - to główna ulica w Stroniu Śląskim, która już teraz, przed sezonem zimowym przeżywa ogromne oblężenie, nie będąc do tego przygotowana. Wkrótce ma zostać całkowicie rozkopana, bo trzeba naprawić zdewastowaną kanalizację miejską.
Nie będzie żadnej alternatywy, a turyści będą nas omijać szerokim łukiem. Kto przyjedzie na sobotę na narty, jak będzie musiał stać w takiej kolejce do mostu. Stracą na tym nie tylko hotelarze, czy restauratorzy, ale wszyscy przedsiębiorcy. To dla nas tragedia - mówi Pan Kamil. "Proponowanie ruchu wahadłowego to coś oderwanego od tutejszych realiów, tego nie ma sensu nawet komentować" - piszą mieszkańcy na profilu marszałka. W rozmowie z RMF FM dodają też, że z mostu ciągle korzysta wojsko i ciężarówki, które dowożą materiały potrzebne do odbudowy domów i miasta.
Na większą, szerszą przeprawę nie ma miejsca. Most tymczasowy powstanie obok tego zniszczonego przez powódź. Będzie miał około 40 metrów i zostanie osadzony na nowych przyczółkach, zbudowanych na prywatnym gruncie.
Później wojsko przywiezie metalową konstrukcję i wykonawca ją osadzi. Uprościliśmy wiele zasad, ale wszystkiego nie można przeskoczyć. Trzeba zrobić odpowiednie badania gruntu i nie tylko. Przeprawa jest tymczasowa, ale musi być trwała i bezpieczna. Tak, aby nikt w przyszłości nie ucierpiał - mówi Paweł Gancarz. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z harmonogramem, pierwsze auta przejadą po tymczasowej przeprawie w grudniu.
Straty na infrastrukturze wojewódzkiej spowodowane wrześniową powodzią sięgają 650 milionów złotych.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video