Zarzuty włamania i kradzieży amunicji z wagonu kolejowego w Węglińcu (Dolnośląskie) postawiła prokuratura dwóm mieszkańcom powiatu zgorzeleckiego. Sąd nie uwzględnił wniosku śledczych i nie zastosował tymczasowego aresztu wobec podejrzanych.

REKLAMA

Cztery skrzynie z amunicją zostały skradzione w niedzielę z obsługiwanego przez amerykańskich żołnierzy pociągu specjalnego, który miał postój w Węglińcu. Zgromadzono w nich w sumie 120 pocisków kalibru 25 milimetrów.

Policja zatrzymała w tej sprawie trzech mieszkańców powiatu zgorzeleckiego w wieku 26, 34, 39 lat. Według funkcjonariuszy złodzieje nie wiedzieli, co kradną i w obawie przed konsekwencjami szybko pozbyli się łupu.

W środę rano policjanci odnaleźli skrzynie. Były zatopione w stawie w Starym Węglińcu. Trzy z nich miały oryginalnie plomby. Jedna została otwarta, ale znajdował się w niej komplet amunicji.

Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Jeleniej Górze prok. Tomasz Czułowski poinformował w piątek PAP, że zarzuty kradzieży z włamaniem i zaboru amunicji postawiono dwóm mężczyznom.

„Prokurator skierował do sądu wniosek o ich tymczasowe aresztowanie na trzy miesiące. Sąd nie uwzględnił wniosku i nie zastosował wobec podejrzanych żadnych środków zapobiegawczych” – powiedział prok. Czułowski.

Prokuratura zapowiedziała, że złoży zażalenie na decyzję sądu. „Zgromadzony w sprawie materiał dowodowy wskazuje, że podejrzani dopuścili się zarzucanych im czynów, a brak zgody sądu na ich tymczasowe aresztowanie może mieć negatywny wpływ na dalszy bieg śledztwa” – powiedział rzecznik jeleniogórskiej prokuratury.