W związku z masowym śnięciem ryb w Odrze, Dolnośląski Państwowy Wojewódzki Inspektor Sanitarny we Wrocławiu apeluje o niespożywanie ryb złowionych w rzece. Sanepid zapewnia przy tym, że ujęcia wody pitnej w powiecie oławskim są monitorowane, a woda wodociągowa jest w pełni zdatna do spożycia.
Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska we Wrocławiu bada sprawę śniętych ryb w Odrze od chwili otrzymania pierwszego zgłoszenia pod koniec lipca. Śnięte ryby zaobserwowano m.in. w okolicach Oławy i Wrocławia. Wędkarze wyłowili ich co najmniej kilka ton.
W wydanym komunikacie Dolnośląski Państwowy Wojewódzki Inspektor Sanitarny we Wrocławiu przypomniał, że na całej długości rzeki nie znajduje się kąpielisko lub miejsce okazjonalnie wykorzystywane do kąpieli, które jest nadzorowane przez organy Sanepidu i gwarantuje bezpieczne wejście do wody i kąpiel.
"Ujęcia wody pitnej w powiecie oławskim są stale monitorowane, woda wodociągowa jest w pełni zdatna do spożycia i spełnia wymogi norm sanitarnych dla wody przeznaczonej do spożycia przez ludzi" - podano.
Sanepid zaapelował też do mieszkańców o niespożywanie ryb wyłowionych w obrębie rzeki Odry do czasu wyjaśniania przez służby przyczyny ich śnięcia.(PAP)
Sławomir Kitlas prezes oddziału wrocławskiego Ratownictwa Wodnego Rzeczypospolitej w rozmowie z PAP powiedział, że członkowie stowarzyszenia patrolujący Odrę na odcinku Ratowice-Czernica zauważyli duże okazy śniętych ryb 31 lipca.
Opublikowaliśmy post na naszym profilu z tą informacją; później zaczęły się tam pojawiać informacje od mieszkańców o chorujących psach i to był już efekt skażenia wody w rzece - powiedział Kitlas.
Według jego relacji informacje o śniętych rybach miała wcześniej Państwowa Straż Rybacka, zawiadomione też zostały inne służby.
Kitlas wskazuje, że na dolnośląskim odcinku Odry nadal zalegają śnięte ryby.
Są w zakolach rzeki oraz w zbiornikach Bajkał czy Czernica - mówił.
Ratownictwo Wodne Rzeczypospolitej to organizacja zrzeszająca ratowników wodnych. Prowadzi m.in. patrole społeczne na akwenach wodnych.
Patrole prowadzone są kilka razy w miesiącu, w zależności od czasu wolnego naszych ratowników - powiedział Kitlas.
Wrocławski oddział organizacji dysponuje dwoma łodziami motorowymi, a patrole prowadzone są w dwuosobowych zespołach. Bazy, z których są prowadzone patrole znajdują się na wrocławskich Osobowicach i w okolicach podwrocławskiej Czernicy. Organizacja współpracuje m.in. z WOPR-em.