Dzięki reakcji internautów i działaniom policjantów udało się zatrzymać 36-latka, który w Legnicy próbował otruć owczarka niemieckiego. Mężczyzna został tymczasowo aresztowany.
Kilka dni temu 36-latek rowerem podjechał do posesji pilnowanej przez owczarka niemieckiego. Podszedł do bramy, a po krótkiej chwili pies zaczął być niespokojny, po czym przewrócił się na ziemię. Zdarzenia zarejestrowała kamera monitoringu, znajdująca się przy posesji. Film obiegł Internet.
Dzięki empatii mieszkańców i ich zaangażowaniu, policjanci bardzo szybko namierzyli podejrzanego. 36-latek z Legnicy został zatrzymany - poinformował asp. Krzysztof Oleniacz z Komendy Miejskiej Policji w Legnicy.
Mężczyzna usłyszał zarzut na podstawie ustawy o ochronie zwierząt. Grozi mu do pięciu lat pozbawienia wolności. Na wniosek śledczych, poparty przez prokuraturę, sąd zastosował wobec sprawcy dwumiesięczny tymczasowy areszt.
Pies przebywa pod opieką weterynarza. Jak powiedziała PAP rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Legnicy prok. Lidia Tkaczyszyn nie jest jeszcze ustalone, jakiego rodzaju trucizna została podana zwierzęciu. Mogła ona być podana w czymś do jedzenia, nie jest też wykluczone, że w sposób wziewny, albo że były to narkotyki - mówiła prokurator.
Mężczyzna przesłuchiwany przez policję i prokuratora potwierdził jedynie fakt, że podjechał do psa, ale zaprzeczył, by wyrządził mu jakąkolwiek krzywdę. Weterynarz, który zbadał psa ocenił, że trucizna podana zwierzęciu zaatakowała jego układ nerwowy.
Prok. Tkaczyszyn wskazała też, że nie ma żadnego związku między podejrzanym a właścicielami posesji, czy z samym psem. Śledczy badają także powiązanie sprawcy z innymi zdarzeniami tego typu, do których doszło na terenie miasta. Od 2018 roku w Legnicy było już co najmniej kilka takich przypadków, gdzie doszło do otrucia psów, albo innych zwierząt. Powrót do tych spraw wskazuje już, że schemat działania jest bardzo podobny. Badamy te wszystkie wątki - wyjaśniła rzeczniczka.