1867 rodzin z Dolnego Śląska otrzymało już pieniądze na remont i odbudowę domu po powodzi. Nie wszyscy są jednak zadowoleni z wysokości świadczenia - informuje reporterka RMF FM. Wiceszef MSWiA Wiesław Szczepański przekazał w środę w Sejmie, że ogółem rządowe wsparcie w wysokości do 100 i 200 tys. zł otrzymało 3135 rodzin z terenów popowodziowych. Z kolei w czwartek - w Rozmowie o 7:00 w Radiu RMF24 - wiceszef MSWiA odniósł się m.in. do kwestii terminu rozliczenia środków finansowych. "To błąd" - powiedział na temat doniesień, że muszą być rozliczone do końca tego roku.

REKLAMA

Po pierwszej euforii, po tym, kiedy pieniądze zaczęły spływać, wśród poszkodowanych pojawiła się refleksja: na co mi to wystarczy i jaki był klucz oceny rzeczoznawców? Mimo ogromnej skali zniszczeń, trudno bowiem w Kłodzku znaleźć osobę, która dostałaby całą możliwą pulę pieniędzy - 200 tysięcy złotych.

Nie ma gdzie mieszkać, ale nie dostanie 200 tys. złotych

Pani Aneta mieszka w kamienicy przy ul. Chełmońskiego. Właściwie to mieszkała, bo budynek uległ tak poważnym zniszczeniom, że nadzór budowlany zakazał do niego wstępu. Zawaliła się ściana nośna, zawalił się także strop na parterze. Lokal pani Anety opiera się tylko na drewnianych balach, które podtrzymują legary. Nie mogła nawet zabrać ze sobą najpotrzebniejszych rzeczy, choć przyznała reporterce RMF FM Martynie Czerwińskiej, że złamała na początku zakaz, aby odzyskać chociaż dokumenty. Poza nimi nie ma nic.

Zaledwie 3 metry od wielkiej wyrwy w kamienicy płynie Nysa Kłodzka. Poszkodowana liczyła na uznanie 100 proc. szkody. Jest bardzo prawdopodobne, że budynek zostanie wyburzony. Toczą się rozmowy o ewentualnym wysiedleniu mieszkańców z całej ulicy Chełmońskiego. Jednak rzeczoznawca uznał tylko 42 proc. szkód, co oznacza, że właścicielka ma dostać tylko 84 tys. zł.

To nieprawdopodobne, skoro nadzór budowlany nie pozwala nam tu mieszkać, zabrać rzeczy, to jakim cudem moja strata wynosi tylko 42 proc.? Przecież to nie wystarczy nawet na połowę remontu, o ile w ogóle ktoś nam na to pozwoli - mówi RMF FM pani Aneta.

Jej sąsiadka ma być w jeszcze gorszej sytuacji, ponieważ mieszka na drugim piętrze i woda nie wdarła jej się bezpośrednio do mieszkania. Nie może się nawet starać o świadczenie.

A przecież dokładnie tak, jak my, straciła dom, nie może i nie będzie mogła do niego wrócić - dodaje pani Aneta.

Większe mieszkanie nie przekłada się na więcej pieniędzy?

Z analizy mieszkańców Kłodzka wynika, że rzeczoznawcy nie brali pod uwagę powierzchni mieszkania.

Sąsiad ma mieszkanie 60-metrowe, a ja 130-metrowe. Obaj mamy tak samo zdewastowane lokale i obaj dostaliśmy po 130 tys. zł. Ja się pytam - jaka to sprawiedliwość? Ja mam dwa razy więcej metrów wyremontować za to samo? Nie da się. Tam trzeba wszystko zrywać, wszystko zrobić od nowa właściwie. Nikt tego nie bierze pod uwagę? - denerwuje się pan Paweł.

Jego zdaniem politycy dużo mówią o wielkich pieniądzach, ale on nie zna nikogo, kto dostałby pełną kwotę. Tylko teoretycznie można dostać tyle pieniędzy, skoro ludzie z zawalonymi ścianami nie dostają. Palcem po wodzie pisane - podsumowuje działania rządu pani Krystyna, której powódź zdewastowała mieszkanie.

Poszkodowanym przysługuje prawo odwołania. Nie wystarczy nie podpisać decyzji, bo ta z czasem - nawet bez naszego podpisu - się uprawomocni.

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video

Powódź 2024 w obiektywie dziennikarzy RMF FM

Pieniądze do zwrotu? Tego boją się powodzianie

W decyzjach o przyznanych pieniądzach jest zapis, że środki muszą być wydatkowane do 31.12.2024 r. i rozliczone na podstawie faktur.

"Jest to niewykonalne, ponieważ nie ma firm, które zdążyłyby wykonać remonty, do tego idzie zima i wykonywanie niektórych remontów jest niemożliwe - najpierw trzeba osuszyć domy, pomieszczenia" - napisał RMF FM jeden z słuchaczy.

Jak dodaje, "Ośrodek Pomocy Społecznej stwierdza, że niestety takie są wytyczne i nie ma możliwości wydłużenia tych terminów. Zatem co z tego, że powodzianie otrzymali środki, jak niebawem będzie konieczność ich zwrotu?".

Szef MSWiA reaguje na doniesienia RMF FM

Do sprawy pani Anety oraz kwestii terminu rozliczenia środków odniósł się w Rozmowie o 7:00 w Radiu RMF24 wiceszef MSWiA Wiesław Szczepański z Lewicy.

Tu jest pewien problem, bo jedni rzeczoznawcy oceniają niektóre budynki jako nienadające się do zamieszkania, a drudzy rzeczoznawcy, którzy mogli być w komisji, orzekli o innym poziomie strat. W tym przypadku nie jest to wina gminy, ale wina dwóch różnych rzeczoznawców. Ta pani nie powinna podpisać protokołu, nie zgadzając się z kwotą. Musi złożyć odwołanie bądź przyjąć decyzję, która będzie wydana i jednocześnie się od tej decyzji odwołać. W przypadku wpłat, wypłat zaliczek, można dokonać przyjęcia zaliczki - one będą uruchamiane na początku przyszłego tygodnia, od poniedziałku, wtorku - i jednocześnie odwołać się od decyzji, od tego protokołu, pokazując, że mieszkanie nie nadaje się do użytku - powiedział polityk.

Komentując doniesienia słuchaczy RMF FM, że w dokumentach, które otrzymali powodzianie widnieje zapis, że świadczenia do 200 tys. zł muszą być rozliczone do końca tego roku, powiedział jasno, że jest to błąd.

To jest błędna informacja. Jeśli coś takiego jest, to dzisiaj zwrócimy się do wojewodów, bo nie jest to możliwe, chociażby dlatego, że zgodnie z wytycznymi można składać wnioski do 15 marca przyszłego roku. To muszą być zapisy dokumentów wewnętrznych, nie rządowych - powiedział Wiesław Szczepański.

Jak poinformował reporter RMF FM Michał Radkowski, podobny komunikat o konieczności rozliczenia się do końca roku usłyszał nasz słuchacz z Opolszczyzny w Ośrodku Pomocy Społecznej. Gdy złożył wniosek o wypłatę pieniędzy, powiedziano mu, że musi przedstawić faktury do 31 grudnia tego roku. Tłumaczył, że zaczyna się zima i trudno będzie zdążyć z pracami budowlanymi przed styczniem.

Wiceszef MSWiA - już po Rozmowie o 7:00 W Radiu RMF24 - potwierdził RMF FM, że środki muszą być przez MOPS wypłacone do końca grudnia, ale obywatele mają cały przyszły rok, żeby się z nich rozliczyć.

Jak ktoś już wie, że nie będzie miał możliwości rozliczenia tych faktur w tym roku, może już teraz napisać wniosek. Wystarczy jedno zdanie, na przykład: Proszę o możliwość rozliczenia przyznanych środków na podstawie faktur do końca 2025 roku - powiedziała Michałowi Radkowskiemu Aneta Kuziora kierująca Ośrodkiem Pomocy Społecznej w Branicach na Opolszczyźnie.

Czas oczekiwania na pieniądze nadal jest długi

3135 rodzin poszkodowanych przez powódź otrzymało do tej pory rządowe wsparcie w wysokości do 100 i 200 tys. złotych - te dane przekazał w środę w Sejmie wiceszef MSWiA Wiesław Szczepański.

Reporter RMF FM Kacper Wróblewski dopytuje, dlaczego kolejne rodziny muszą jeszcze czekać na wypłatę środków.

Rządzący tłumaczą to tzw. kwestią wydolności, czyli tym, że brakuje urzędników, dzięki którym proces otrzymania środków zostałby skrócony.