Pomimo ognia i gryzącego gęstego dymu policjanci z Lubina (Dolny Śląsk) weszli na 8. piętro bloku i z jednego z mieszkań wynieśli nieprzytomną kobietę. Następnie ewakuowali z budynku 40 osób.

REKLAMA


Do pożaru w mieszkaniu na 8 piętrze w bloku przy ul. Mickiewicza w Lubinie doszło w środę (8 maja). Jako pierwsi dotarli na miejsce funkcjonariusze policji: asp. Ewelina Rosiak, sierż. szt. Piotr Tryba, sierż. Arkadiusz Wojtyła, sierż. Piotr Kołodyński i post. Filip Marcinkowski.

Widząc gęste kłęby czarnego dymu oraz języki ognia wydobywającego się z okna mieszkania na 8. piętrze budynku, niezwłocznie przystąpili do ratowania ludzkiego życia i zdrowia. Każda sekunda zawahania lub niepotrzebna zwłoka mogła wywołać nieodwracalne w swoich skutkach następstwa - relacjonuje oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Lubinie aspirant sztabowy Krzysztof Pawlik.

Policjanci pośród gęstego dymu, który uniemożliwiał oddychanie oraz ograniczał widoczność, weszli do płonącego mieszkania. W jednym z pomieszczeń dostrzegli leżącą na podłodze nieprzytomną kobietę. Bez wahania i zbędnej zwłoki znieśli ją kilka kondygnacji niżej, gdzie w miejscu bezpiecznym udzielili jej pomocy - relacjonuje Krzysztof Pawlik.

Poszkodowana 41-latka z widocznymi oparzeniami została przetransportowana następnie do szpitala.

Jeszcze przed przyjazdem na miejsce innych służb policjanci ewakuowali z całego budynku 40 osób, w tym seniorów i dzieci.

Ze wstępnych ustaleń wynika, że do pożaru doszło w wyniku nieumyślnego zaprószenia ognia.