Są zarzuty dla policjanta, który będąc pod wpływem alkoholu spowodował śmiertelny wypadek i uciekł. Do tego zdarzenia doszło w Słupi pod Bralinem. W wypadku zginęła 69-letnia kobieta. 24-letniemu mężczyźnie grozi do 12 lat więzienia.
Do wypadku doszło w niedzielę około godz. 20:30 na terenie Słupi pod Bralinem w woj. wielkopolskim.
Na starej "ósemce" bmw uderzyło w fiata punto. 70-letnia kobieta z drugiego pojazdu nie przeżyła.
Kierowca bmw uciekł z miejsca wypadku.
Kiedy został zatrzymany, był nietrzeźwy. Badanie alkomatem wykazało 1,5 promila alkoholu w wydychanym powietrzu.
Sprawcą okazał się być 24-letni policjant garnizonu dolnośląskiego, z 5-letnim stażem.
"Na pewno już nigdy nie założy munduru" - czytamy w oświadczeniu umieszczonym na stronie internetowej dolnośląskiej policji.
Policjant w chwili wypadku był na urlopie. Nieoficjalnie mówi się, że wkrótce miał rozpocząć pracę w Kępnie.
Jak poinformowała policja, został zawieszony i wszczęto wobec niego postępowanie dyscyplinarne oraz administracyjnie związanie z wydaleniem ze służby.
Poniesie także konsekwencje karne.
24-letniemu policjantowi postawiono trzy zarzuty. Przed prokuratorem się nie tłumaczył, skorzystał z prawa do odmowy składania wyjaśnień - informuje dziennikarz RMF FM Paweł Pyclik.
Prokurator zarzucił mężczyźnie spowodowanie śmiertelnego wypadku, kierowanie autem pod wypływem alkoholu oraz nieudzielenie pomocy i ucieczkę z miejsca zdarzenia.
Grozi mu do 12 lat więzienia.
24-latek decyzją sądu został tymczasowo aresztowany na okres trzech miesięcy.