Ponad 2 promile alkoholu wykazało badanie 30-latki, która przed kilkoma dniami wyszła na spacer z psem w typie amstaff. Dużych rozmiarów pupil zaatakował dwie osoby. Poszkodowani trafili do szpitala, pies do schroniska na obserwację, a nieodpowiedzialna kobieta spędziła kolejne godziny w jednej z cel wałbrzyskiej komendy.

REKLAMA

Do niebezpiecznej sytuacji doszło kilka dni temu około godziny 13:00 przy ul. Żeromskiego w Boguszowie-Gorcach. Wezwani na interwencję miejscowi policjanci ustalili, że 30-latka wyszła na spacer z psem w stanie kompletnego upojenia alkoholowego, mając 2,36 promila tej substancji w organizmie. Po tym jak, pies jej uciekł, najpierw zaatakował 62-latkę, a chwilę później 16-latka. Obojgu poszkodowanym udzielona musiała zostać pomoc medyczna - informuje mł. asp. Aleksandra Pieprzycka z dolnośląskiej policji.

W trakcie czynności procesowych podejrzana przyznała się do niezachowania należytej staranności przy trzymaniu zwierzęcia, a jako że w ten sposób naraziła mieszkańców Boguszowa-Gorc na ciężki uszczerbek na zdrowiu oraz spowodował naruszenie rozstroju zdrowia powyżej dni 7, odpowie teraz za popełnienie przestępstwa, za które może jej grozić kara nawet 5 lat pozbawienia wolności. Pies trafił natomiast na obserwację do schroniska dla zwierząt. Okazało się, że nie miał aktualnych szczepień - dodaje.

Policja przypomina, że w sytuacji narażenia człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, sprawca odpowiada już za przestępstwo i podlega karze pozbawienia wolności do lat 3, a jeżeli działanie psa spowoduje dodatkowo np. średni uszczerbek na zdrowiu - tak jak w opisanym powyżej przypadku - do lat 5. W przypadku śmierci człowieka, w zależności od okoliczności, może to być kara nawet 25 lat pozbawienia wolności.