Prokuratura Rejonowa w Zgorzelcu wszczęła śledztwo w sprawie śmierci siedmiotygodniowego niemowlęcia zaatakowanego przez psa. Do tej tragedii doszło wczoraj w jednym z mieszkań w Zgorzelcu na Dolnym Śląsku. Zwierzę zostało przewiezione do schroniska, gdzie czeka je specjalistyczna obserwacja.
Do tragicznych w skutkach wydarzeń doszło we wtorek około godz. 16 w miejscu zamieszkania dziecka. Kilkutygodniowa dziewczynka została przywieziona do miejscowego szpitala z objawami pogryzienia przez psa typu bulterier. Najwięcej obrażeń miała w okolicach głowy. Pogotowie wezwali rodzice dziecka, którzy znajdowali się w mieszkaniu.
Jak informuje Tomasz Czułowski z Prokuratury Okręgowej w Jeleniej Górze, czynności ratunkowe były podejmowane jeszcze w mieszkaniu. Następnie reanimację kontynuowano w szpitalu w Zgorzelcu
Stan dziecka niestety był na tyle ciężki, że nawet natychmiastowo podjęta akcja ratunkowa nie przyniosła skutków. Dziewczynka zmarła o 18:10 - powiedział dziennikarzowi RMF FM Beniaminowi Piłatowi zastępca dyrektora szpitala w Zgorzelcu Marcin Wolski.
W sprawie śmierci dziewczynki śledztwo wszczęła Prokuratura Rejonowa w Zgorzelcu. Śledczy przede wszystkim analizują teraz zebrane dowody oraz przesłuchują świadków. W najbliższych dniach przeprowadzona też zostanie sekcja zwłok dziecka.
Postępowanie prowadzone jest w sprawie. Oznacza to, że nikt jeszcze nie usłyszał zarzutów. Śledczy zajmują się wyjaśnieniem, w jakich okolicznościach doszło do śmierci dziewczynki.
Pies, który zagryzł dziewczynkę, został przewieziony do schroniska, gdzie czeka go specjalistyczna obserwacja. Powołany zostanie biegły psi behawiorysta, który sprawdzi, czy i w jakich sytuacjach pies zachowuje się agresywnie oraz jak duże niebezpieczeństwo może stwarzać.
Pies zostanie zbadany pod kątem jego reakcji, zachowań. Czy mieszczą się one dla danego typu w normie, czy jest tam np. jakieś odchylenie od normy odnośnie jakichś agresywnych zachowań - powiedział prokurator Czułowski.