Nie żyje drugi z policjantów postrzelonych przez Maksymiliana F. we Wrocławiu. "Komendant Główny Policji w imieniu policjantów i pracowników policji składa kondolencje i wyrazy najgłębszego współczucia Rodzinie" - czytamy w komunikacie opublikowanym na platformie X przez polską policję.

REKLAMA

"Z wielkim żalem informujemy, że zmarł nasz Kolega Ireneusz, drugi z policjantów postrzelonych przez bandytę we Wrocławiu" - podała policja.

Przed godziną 18 pojawiła się informacja o śmierci pierwszego z policjantów - asp. szt. Daniela Łuczyńskiego. O tym jak poruszająco funkcjonariusza pożegnali koledzy piszemy TUTAJ.

Z wielkim alem informujemy, e zmar nasz Kolega Ireneusz, drugi z policjantw postrzelonych przez bandyt we Wrocawiu Komendant Gwny Policji w imieniu policjantw i pracownikw @PolskaPolicja skada kondolencje i wyrazy najgbszego wspczucia Rodzinie. pic.twitter.com/XY7J3rjzPU

PolskaPolicjaDecember 4, 2023

Co wiemy o strzelaninie we Wrocławiu?

W sobotę wieczorem Maksymilian F. usłyszał zarzuty usiłowania zabójstwa dwóch policjantów, kwalifikowane z art. 13 § 1 kk w zw. z art. 148 § 3 kk. Czyny te zagrożone są karą dożywotniego pozbawienia wolności. Wobec śmierci funkcjonariuszy zarzuty najprawdopodobniej zostaną zmienione.

W niedzielę sąd zdecydował o tymczasowym aresztowaniu napastnika.

Maksymilian F. od sobotniego poranka jest w rękach policji. Wcześniej był poszukiwany listem gończym, miał odbyć karę sześciu miesięcy pozbawienia wolności za oszustwo. W piątek wieczorem rozpoznał go patrol policji. Został zatrzymany przy ul. Sudenckiej. Gdy dwaj funkcjonariusze przewozili Maksymiliana F., ten strzelił do nich z pistoletu i uciekł. Postrzelonych policjantów w nieoznakowanym radiowozie znalazł przechodzień - to on zaalarmował służby. Jak nieoficjalnie ustalili reporterzy RMF FM, przy mundurowych znaleziono ich broń osobistą.

Ogłoszono obławę, a do mieszkańców Wrocławia i powiatu wrocławskiego wysłano alert RCB. Poszukiwania mężczyzny zakończyły się po kilku godzinach.

Według najnowszych ustaleń Maksymilian F. "w chwili rozpoczęcia czynności transportowej" miał założone kajdanki. Natomiast w chwili zatrzymania już po policyjnej obławie mężczyzna ten nie miał kajdanek na rękach i nie miał ich też przy sobie - powiedział asp. sztab. Łukasz Dutkowiak z KWP we Wrocławiu.

W sprawie wciąż jest wiele niewiadomych. Nie jest jasne, jak to się stało, że mężczyzna zdołał przemycić broń do radiowozu. W policji powołano specjalny zespół do wyjaśnienia tej sprawy.

Niepokojące filmiki Maksymiliana F. w sieci

Maksymilian F. publikował krótkie filmiki ze swoim udziałem na Instagramie. Na jednym mówił, że otworzy ogień do policjantów, jeśli ci się do niego zbliżą.

"Jeżeli policja będzie próbowała się do mnie zbliżyć, otworzę ogień. Ja pierwszy. Dlaczego? Odpowiedzcie sobie sami. Jestem osobą maltretowaną przez policję. Próbowali wbić mnie w jakiś program, a ja nie jestem ani przestępcą, ale stanę się nim, tak jak próbujecie robić ze mnie przestępcę od wielu, wielu, wielu lat" - powiedział Maksymilian F. na opublikowanym nagraniu.

Przedstawiciele policji wiedzą już o nagraniach, ale nie chcą mówić o szczegółach śledztwa. Jak powiedział mł. asp. Tomasz Nowak z KWP we Wrocławiu, "będzie to badane".

Skoro są jakieś informacje, które mogą być dowodem w sprawie, to na pewno będzie to badane - powiedział policjant.