Mieszkańcy wrocławskich osiedli Leśnica i Ratyń organizują w środę drugą blokadę skrzyżowania alei Kaczorowskiego z ulicą Miodową. Jak mówią - dochodzi tam do poważnych wypadków i wielu stłuczek. Ludzie chcą, by zamontowano światła. Jak odpowiada ratusz - skrzyżowanie nie kwalifikuje się do pilnego wyposażenia w sygnalizację świetlną.

REKLAMA

Blokadę skrzyżowania zaplanowano w godzinach od 15 do 16. Mieszkańcy planują wychodzić na jego środek z transparentami. Co 5 minut kierowcy mają mieć przez chwilę możliwość przejazdu.

Mieszkańcom chodzi o inteligentne albo normalne światła w tym miejscu. Kiedyś walczyliśmy o światła na ulicy Szczecińskiej. Błagamy o takie same na skrzyżowaniu al. Kaczorowskiego i ul. Miodowej - Bronisław Piela, mieszkaniec Leśnicy.

Przejechać tam w godzinach szczytu to tragedia. Światła są konieczne - dodaje.

Stanowisko miasta


Wydział Inżynierii Miejskiej Urzędu Miejskiego Wrocławia przeprowadził dodatkową analizę, która wykazała, że obecnie skrzyżowanie al. Kaczorowskiego z ul. Miodową nie kwalifikuje się do pilnego wyposażenia w sygnalizację świetlną - przekazał ratusz w przesłanym RMF FM komunikacie.

Wyposażenie skrzyżowania w sygnalizację świetlną nie gwarantuje zminimalizowania liczby kolizji, co udowadnia sytuacja z pobliskiego skrzyżowania al. Kaczorowskiego z ul. Piołunową. W tym miejscu pomimo działających świateł doszło do podobnej liczby zdarzeń drogowych - informują urzędnicy.

Ich zdaniem skrzyżowanie al. Kaczorowskiego z ul. Miodową jest oznaczone w prawidłowy sposób; kierowcy mają dobrą widoczność, a natężenie ruchu pieszego i rowerowego jest znikome, ponadto cały fragment drogi został wyposażony w latarnie - dodano w przekazanej informacji.

Podkreślono też, że z uwagi na sygnały o przekraczaniu przez kierowców prędkości miasto wystąpiło do Inspekcji Transportu Drogowego z prośbą o analizę możliwości zainstalowania na alei odcinkowego pomiaru prędkości. ITD ma już zajmować się tą sprawą.