Blisko 300 tys. złotych straciło małżeństwo z Milicza. Oszuści wmówili kobiecie, że jej wnuczek potracił kobietę w ciąży i potrzebne są pieniądze, by odzyskał wolność.
76-letnia kobieta zeznała, że zatelefonował do niej nieznany mężczyzna, podający się za jej wnuczka i mówił, że potrącił kobietę w ciąży. Dodał, że zatrzymała go policja i żeby odzyskał wolność, należy przekazać 290 tys. złotych osobie, która za chwilę zjawi się po pieniądze.
Mąż seniorki podejrzewając, że może to być próba oszustwa szybko przyjechał do Komendy Powiatowej Policji w Miliczu dowiedzieć się, czy faktycznie doszło do jakiegoś wypadku z udziałem jego wnuka.
Gdy mężczyzna dowiedział się od dyżurnego Policji, że nic takiego nie miało miejsca, natychmiast wrócił do domu.
Niestety okazało się, że jego żona nie czekała na powrót męża i w tym samym czasie wręczyła nieznanemu mężczyźnie 290 tysięcy złotych - relacjonuje oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w w Miliczu podinspektor Sławomir Waleński. Do przekazania gotówki doszło po kolejnym telefonie tym razem od kobiety, podającej się za rzekomą policjantkę, żądającej szybkiego przekazania pieniędzy, gdyż w przeciwnym przypadku "wnuk" zatrzymany w związku ze spowodowanym wypadkiem drogowym nie odzyskałby wolności.
Tego samego dnia podobna sytuacja spotkała 71-letniego mieszkańca jednej z podmilickich wiosek, ale mężczyzna nie uwierzył oszustom.
Policjanci przypominają, że nigdy nie zadzwonią z informacją o prowadzonej akcji i nigdy nie poprosi o przekazanie komuś pieniędzy, przelanie ich na konto lub pozostawienie w jakimś miejscu.