Firma Biocam stworzyła kapsułkę, która po połknięciu przez pacjenta sama bada układ pokarmowy człowieka. Co więcej, pacjent może wykonać cały proces samodzielnie w domu! Teraz jej twórcy poszukują ochotników, którzy poddadzą się takiemu badaniu, zanim kapsułka wejdzie na rynek komercyjny.
Wrocławski start-up Biocam rozwija właśnie nieinwazyjną i całkowicie bezbolesną metodę diagnostyki układu pokarmowego za pomocą specjalnej kapsułki. I choć na rynku istnieje już kilka firm, które produkują takie sondy, to ta może okazać się przełomowa. Dlaczego?
Po pierwsze, pacjent nie musi udawać się do szpitala. Kapsułka, po odpowiedniej konsultacji z lekarzem, przyjdzie pocztą do domu pacjenta. Odpowiednio poinstruowany przez medyka lub aplikację pacjent połknie ją, a kapsułka sama przeprowadzi badanie. Wyposażona w specjalną kamerę, będzie w stanie wykonać ok. 60 tysięcy zdjęć, które zostaną przesłane do lekarza prowadzącego. Stworzony na potrzeby tego wynalazku algorytm wybierze te, na które specjalista powinien spojrzeć w pierwszej kolejności - np. posiadające niepokojące zmiany.
Uzyskana oszczędność czasu pozwoli lekarzowi zbadać więcej pacjentów niż miało to miejsce w dotychczas stosowanych metodach - tłumaczą jej twórcy.
Kapsułka składa się z kamery, kilku diod LED, mikroprocesora, modułu komunikacji bezprzewodowej oraz dwóch baterii, zamkniętych w biokompatybilnej otoczce. Urządzenie wyposażone jest także w czujniki temperatury, gdyż tkanki nowotworowe i zmiany zapalne, mają często wyższą temperaturę niż tkanki zdrowe. Twórcy chcą także uruchomić specjalną aplikację, która będzie kompatybilna z kapsułką i do której dostęp będzie mieć zarówno lekarz jak i pacjent.
Tak jak w przypadku gastroskopii czy kolonoskopii pacjent będzie musiał się odpowiednio przygotować.
Cały proces jest bardzo podobny. Wynika to z tego, że musimy dobrze przeczyścić cały układ pokarmowy, żeby kapsułka miała lepszą widoczność. Tak, żeby zdjęcia, które wykona miały dobrą jakość i odpowiednią wartość dla lekarza - mówi Maria Kivachuk z firmy Biocam.
I dodaje, że badanie jest całkowicie bezbolesne, a kapsułka jest wielkości większej tabletki przeciwbólowej.
Drugim plusem jest koszt kapsułki. Dziś za wykonanie takiego badania w szpitalu trzeba zapłacić kilka tysięcy złotych. Sam sprzęt kupowany przez szpitale, do którego podłączany jest pacjent po przyjęciu takiej kapsułki, to nierzadko koszt kilkunastu tysięcy złotych. Tworząc swoją kapsułkę firma Biocam chce zoptymalizować te koszty i ułatwić wykonywanie diagnostyki większemu gronu pacjentów.
Zależy nam na tym, żeby kapsułka była także elementem diagnostyki. Jeśli ktoś ma jakieś podejrzenia co do swojego stanu zdrowia, czy chce się po prostu przebadać, to żeby miał taką możliwość. Chcemy, by koszt jednostkowy takiego badania nie był duży, żeby był w zasięgu ręki większości z nas. Chcemy w ten sposób zminimalizować także czas pracy lekarza, który teraz musi poświęcać swój czas na długie badanie i analizę wyników - tłumaczy Mateusz Michalak z firmy Biocam.
Zanim jednak kapsułka wejdzie na rynek musi zostać odpowiednio przebadana. Do tej pory kapsułkę na własnej skórze wypróbowało 14 pacjentów. W tym roku w planach jest badanie na kolejnych 36. Jeszcze więcej osób ma być poddanych badaniom w przyszłym roku. Dlatego też twórcy kapsułki wciąż poszukują ochotników.
Zgłosić może się każdy powyżej 18 roku życia. Można być całkowicie zdrowym, albo borykać się z pewnymi schorzeniami. Wykluczone są jedynie osoby z problemami z drożnością jelit lub bardzo rzadkimi chorobami gastrycznymi. Badania będą prowadzone we Wrocławiu i w Warszawie. By wziąć w nich udział należy wypełnić formularz na stronie biocam.ai.
Twórcy kapsułki zapowiadają, że jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to wejście z kapsułką na rynek będzie możliwe pod koniec przyszłego roku lub na początku roku 2024.