22-letni mężczyzna jest podejrzany o to, że najpierw zabił 63-letniego znajomego, a następnie podpalił jego dom, żeby zatrzeć ślady zbrodni. Sąd tymczasowo aresztował go na trzy miesiące. Grozi mu kara dożywotniego więzienia.
Aspirant sztabowa Monika Kaleta z dolnośląskiej policji poinformowała w piątek, że do zbrodni doszło kilka dni temu na terenie powiatu kłodzkiego.
Z płonącego budynku strażacy wynieśli zwłoki starszego mężczyzny. Policjanci tuż po zdarzeniu ustalili chłopaka mogącego mieć związek z tym zdarzeniem. Do policyjnego aresztu trafił 22-letni mieszkaniec powiatu kłodzkiego. Mężczyzna w chwili zatrzymania był nietrzeźwy i miał 1,5 promila alkoholu w organizmie - przekazała Monika Kaleta z dolnośląskiej policji.
Jak dodała, funkcjonariusze w wyniku intensywnych czynności śledczych ustalili, że w domu 63-latka doszło pomiędzy znajomymi do nieporozumienia. 22-latek najpierw pozbawił życia 63-letniego mężczyznę, a następnie doprowadził do pożaru budynku, aby zatrzeć ślady przestępstwa.
Sprawca w prokuraturze usłyszał zarzuty zabójstwa oraz zbezczeszczenia zwłok ludzkich. Mężczyzna decyzja sądu został tymczasowo aresztowany na trzy miesiące. Podejrzanemu grozi teraz kara dożywotniego pozbawienia wolności.