66-latek szedł boso wzdłuż ruchliwej drogi ekspresowej S8 na Dolnym Śląsku. Był zdezorientowany. Policjanci z wrocławskiej drogówki, dzięki opasce na nadgarstku mężczyzny, ustali jego dane i placówkę medyczną, z której się oddalił.

REKLAMA

Na numer alarmowy dzwonili kierowcy, których zaniepokoiła obecność pieszego w tym miejscu. Mężczyzna szedł w kierunku Warszawy pasem zieleni rozdzielającym jezdnie. Policjanci z wrocławskiej drogówki: sierż. Izabela Waszkiewicz i sierż. Mateusz Janik odnaleźli 66-latka w pobliżu węzła drogowego Psie-Pole.

Mężczyzna nie potrafił powiedzieć policjantom, jak się nazywa, ani wytłumaczyć, jak znalazł się w tym miejscu.

Funkcjonariusze zaprowadzili go do radiowozu. Dzięki danym zapisanym na opasce, którą miał na ręku, policjanci ustalili, że mężczyzna dwie godziny wcześniej wyszedł z jednej z wrocławskich placówek medycznych - poinformował mł. asp. Rafał Jarząb z Komendy Miejskiej Policji we Wrocławiu.

Pacjent został odwieziony do szpitala, gdzie czekał na niego personel medyczny.

Dzięki natychmiastowej reakcji kierowców i policjantów z wrocławskiej drogówki wszystko skończyło się dobrze.