23 osoby zostały ranne i trafiły do szpitali w wyniku wypadku w Karpaczu na Dolnym Śląsku. Zderzyły się tam czołowo dwa pojazdy - autobus i samochód osobowy.
Do zdarzenia doszło w czwartek późnym popołudniem na ul. Wielkopolskiej w dolnośląskim Karpaczu.
Osobowa skoda zjechała na przeciwległy pas ruchu i zderzyła się czołowo z autobusem. Po wypadku autobus zawisł na poboczu drogi - podała jeleniogórska policja.
Jak powiedziała RMF FM przed godz. 20 podkom. Beata Sosulska-Baran z policji w Jeleniej Górze, ranne zostały 23 osoby i zostały przewiezione do szpitali - 19 osób z autobusu i 4 z samochodu osobowego.
Mundurowi przekazali, że kierowcy obu pojazdów byli trzeźwi.
W samochodzie osobowym podróżowały cztery osoby - rodzice wraz z dwiema córkami w wieku 10 i 13 lat.
Najciężej ranne w wypadku zostały kobieta i jej dwie córki.
13-latka została przetransportowana helikopterem do Wrocławia, a jej matka trafiła do Wałbrzycha. Lekarze walczą o życie 13-latki.
Osobową skodą kierował 46-latek z województwa pomorskiego. Nie wiemy, dlaczego kierowca samochodu osobowego wjechał pod autobus - przekazała w rozmowie z RMF FM podkom. Beata Sosulska-Baran.
Wszystkie osoby z autobusu ranne w wypadku są hospitalizowane w Jeleniej Górze, mają lekkie obrażenia.
Jak przekazała po godz. 19 Komenda Miejska Policji w Jeleniej Górze, ul. Wielkopolska będzie nieprzejezdna.
"Możliwy będzie wjazd i wyjazd z Karpacza ul. Kowarską w stronę miejscowości Ścięgny, a następnie w kierunku Miłkowa i Jeleniej Góry ponownie możliwy będzie wyjazd tą drogą" - podali mundurowi.