Wyjątkową zuchwałością wykazał się 30-latek z Dolnego Śląska. Mężczyzna zaoferował pomoc kierowcy, który miał kłopot z uruchomieniem auta, wsiadł za kierownicę bmw i odjechał. Był pod wpływem alkoholu i narkotyków i nie miał prawa jazdy.
Policjanci ze Zgorzelca zatrzymali złodzieja i odzyskali auto.
Właściciel bmw na jednym z parkingów w powiecie lubańskim próbował odpalić silnik auta. Mężczyzna przejeżdżający obok rowerem, zaoferował swoją pomoc. Powiedział, że nie ma siły pchać, ale może wsiąść za kierownicę.
Kiedy udało się uruchomić samochód, "pomocnik" siedzący za kierownicą odjechał. Właściciel bmw razem ze znajomymi pojechali za nim i powiadomili policję - relacjonuje asp. Aleksandra Pieprzycka z dolnośląskiej policji.
Złodziej dojechał do jednej z miejscowości w gminie Pieńsk, gdzie wpadł w poślizg, porzucił samochód i uciekł pieszo.
Policjanci znali już rysopis sprawcy i po krótkim pościgu zatrzymali 30-letniego mieszkańca powiatu zgorzeleckiego, którego znali z wcześniejszych czynności. Badanie alkomatem i testerem narkotykowym wykazało, że jest pod wpływem alkoholu i metamfetaminy. Miał też narkotyki w kieszeni.
Bmw po przeprowadzeniu czynności procesowych zostało wydane właścicielowi. Zatrzymany mężczyzna trafił do zgorzeleckiej jednostki, a następnie do komendy w Lubaniu, gdzie usłyszał zarzuty. 30-latkowi może grozić do 5 lat pozbawienia wolności.