Wrocławska księgarnia Wratislavia zaprasza na ostatnie zakupy. Działa od ponad 60 lat, a z końcem tego tygodnia ma zostać zamknięta. Powody tej trudnej decyzji jest konkurencyjna sprzedaż książek przez internet i rosnące koszty utrzymania działalności.
Ubolewam nad tym, że księgarnia będzie zamknięta. Byłem częstym gościem, kupowałem książki. Pamiętam, że ta księgarnia zajmowała cały róg. Już wtedy tutaj bywałem w latach 70. i 80. - tak o zamykającej się Wratislavii mówił w rozmowie z reporterem RMF FM Pawłem Pyclikiem klient księgarni.
Inni bywalcy Wratislavii wskazywali, że miała ona bardzo szeroki asortyment. Szkoda, bo mam blisko i to jest jedyna księgarnia, która była w zasięgu ręki. Wszystko tutaj kupowaliśmy: książki, zeszyty. Było wiadomo, że jak gdzieś indziej nie dostanę pióra dla leworęcznych, to tutaj je dostanę - mówiła kobieta, z którą rozmawiał reporter RMF FM.
Wszyscy klienci Wratislavii będą musieli teraz znaleźć nową ulubioną księgarnię. We Wratislavii można się zaopatrywać tylko do końca tygodnia. Właściciel księgarni przyznaje, że nie jest już w stanie utrzymać działalności.
Handel książkami niestety już został przekierowany do internetu. Był taki okres, że była mowa o ustawie o książce, ale teraz jest cisza i spokój. Myślę, że jakby ta ustawa weszła w życie - ja już tego nie doczekam - mniejsze księgarnie dałyby radę się utrzymać - tłumaczył współwłaściciel księgarni Jacek Jakubowski.
Zdaniem Jakubowskiego przychody pozwalają jedynie na zapłacenie czynszu, ZUS-u i opłacenie pracowników. Tylko w ciągu ostatniego roku czynsz podrożał o 25 procent. Niestety te koszty od nowego roku znów pójdą do góry - stwierdził współwłaściciel, tłumacząc swoją decyzję o zamknięciu księgarni.
Od 1962 roku księgarnia Wratislavia działała jako Państwowe Przedsiębiorstwo DOM KSIĄŻKI. Wtedy pracę rozpoczęła w niej matka Jacka Jakubowskiego.
Była to największa księgarnia we Wrocławiu. Ciągnęła się wzdłuż Piłsudskiego i jeszcze wzdłuż Grabiszyńskiej. Ta cała powierzchnia należała kiedyś do księgarni - przyznał Jakubowski.
Później, gdy zmienił się ustrój, księgarnię przejęła spółka pracownicza. Wratislavię prowadziły trzy osoby. Niestety jeden ze wspólników zmarł, drugi zaprzestał działalności, a matka aktualnego współwłaściciela przeszła na emeryturę.
Poprosiła mnie albo brata, żeby poprowadzić księgarnie. Wyraziłem zgodę. Od 2012 roku ja prowadzę tę księgarnię, a mama jest wspólnikiem - zaznaczył rozmówca RMF FM.
Wspominał, że sam w dzieciństwie w księgarni bawił się z bratem w chowanego. Nie jest łatwo. Kręci się łza w oku - zaznaczył.