Z okazji Dnia Dziecka przy wybiegu niedźwiedzicy brunatnej we wrocławskim zoo odbyły się lekcje dla dzieci. Instytut Pamięci Narodowej przybliżył im historię misia Wojtka. Był żołnierzem II Korpusu, który towarzyszył polskim żołnierzom pod Monte Cassino.

Miś Wojtek miał stopień wojskowy, został kapralem. On brał udział w bitwie pod Monte Cassino. Nosił skrzynki z amunicją albo z zaopatrzeniem. Dostarczał w tak ciężkim terenie to, co było potrzebne żołnierzom - tłumaczy Marek Gadowicz z Instytutu Pamięci Narodowej.

Jak niedźwiedź trafił do wojska? W czasie wędrówki Polaków w Iranie, żołnierze spotkali młodego chłopca z niedźwiedziem i po prostu wykupili go za konserwy i czekoladę. Zaopiekowali się tym niedźwiedziem. W miarę upływu czasu on zaczął dorastać. Karmili go, nie unikał również dobrego zimnego napoju chłodzącego. Stał się nie tylko maskotką, ale i przyjacielem żołnierzy - dodaje.

To jest dla mnie niesamowite, że taki niedźwiedź mógł być w wojsku - mówi jedna z uczennic, która wzięła udział w lekcji.

Lubię historię o misiu Wojtku, ale ogólnie też bardzo lubię niedźwiedzie brunatne. Podobają mi się takie lekcje w zoo - dodaje kolejna.

Wojtek trafił do ZOO

Los niedźwiedzia Wojtka potoczył się tak, że trafił do zoo w Szkocji. Było mu tam ciężko, bo przywiązał się do żołnierzy. Były przypadki, że słysząc język polski stawał na dwóch łapach i machał do naszych rodaków. Pobyt w zoo mu nie sprzyjał. Końcem lat 60 odszedł - mówi Marek Gadowicz z IPN.

A Instytut Pamięci Narodowej jakiś czas temu wziął pod swoją opiekę Przemisię - niedźwiedzicę z wrocławskiego ogrodu zoologicznego. Pomoc polega na przekazywaniu wsparcia finansowego.

Została odnaleziona na pograniczu polsko-ukraińskim w 2010 roku. Najprawdopodobniej ją porzucono albo uciekła z cyrku. Okazało się, że cierpi na epilepsję. Z Przemyśla trafiła do zoo we Wrocławiu. Instytut się nią opiekuje. Staramy się opłacać pożywienie i pobyt - dodaje Gadowicz.