Drogą w powiecie garwolińskim (Mazowieckie) jechał fiatem 33-latek, gdy nagle przed maskę wybiegł mu łoś. Zwierzę nie przeżyło zderzenia, a kierowca śmigłowcem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego został przetransportowany do szpitala.

REKLAMA

Do wypadku doszło w środę wieczorem w Podebłociu w gm. Trojanów, w terenie niezabudowanym, na prostym odcinku drogi.

Z poważnymi obrażeniami ciała trafił do szpitala 33-letni kierowca fiata, który zderzył się z łosiem na drodze w pow. garwolińskim (Mazowieckie).

Samochód z dużą siłą uderzył w zwierzę. Kierowca z poważnymi obrażeniami ciała został przetransportowany śmigłowcem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego do szpitala. Zwierzę nie przeżyło, a pojazd uległ poważnemu uszkodzeniu - poinformowała w czwartek rzeczniczka Komendy Powiatowej Policji w Garwolinie podkom. Małgorzata Pychner.

Policja apeluje do kierowców

Policjanci apelują do kierowców o ostrożność i zmniejszenie prędkości w rejonach lasów, łąk, zarośli oraz pól, gdzie prawdopodobieństwo nagłego pojawienia się dzikiej zwierzyny jest bardzo duże.

Przyczyną zdarzeń drogowych z udziałem dzikich zwierząt jest przeważnie nadmierna prędkość, która ogranicza możliwości manewru w przypadku pojawienia się zwierzęcia na drodze oraz wydłuża drogę hamowania rozpędzonego auta - podkreśliła rzecznik.

Dzikie zwierzęta są najbardziej aktywne o zmierzchu i o świcie, kiedy żerują. W trakcie podroży, zwłaszcza o tej porze, zwracajmy baczną uwagę na pobocza - powiedziała podkom. Pychner.

Oślepione przez światła reflektorów zwierzę rzadko ucieka, w większości przypadków zatrzymuje się. W takiej sytuacji nietrudno o zderzenie. Potrącony łoś ważący kilkaset kilogramów jest w stanie przebić szybę czołową i wpaść do pojazdu, a to może spowodować u kierowców i pasażerów bardzo poważne obrażenia, a nawet doprowadzić do ich śmierci.