Udało się w końcu postawić zarzuty byłemu szefowi jednej z sekcji elitarnej policyjnej jednostki kontrterrorystycznej BOA - dowiedział się reporter RMF FM. Chodzi o zdarzenie z października zeszłego roku, gdy - jak wynika z ustaleń prokuratury - pijany oficer spowodował po pijanemu kolizję drogową w okolicach Mińska Mazowieckiego.
Śledczy chcą, by były szef jednej z sekcji elitarnej policyjnej jednostki kontrterrorystycznej BOA odpowiedział za jazdę samochodem pod wpływem alkoholu. W połowie października zeszłego roku w miejscowości Dębe kierowany przez niego samochód zderzył się z innym pojazdem.
Gdy policjant został zatrzymany, miał w organizmie około 2 promili. Ten czyn to przestępstwo.
Oddzielną sprawą jest kolizja - tu mowa o odpowiedzialności za wykroczenie.
Podejrzany wreszcie zjawił się w prokuraturze, gdzie postawiono mu zarzuty. Wcześniej nie było to możliwe, bo 4 razy wysyłał zwolnienia chorobowe.
Nie stawił się też na pierwszym terminie komisji lekarskiej, którą zarządzono w związku z notorycznymi absencjami funkcjonariusza w prokuraturze.
Teraz mężczyźnie grożą dwa lata więzienia.