32-letnia Magdalena D.-M. usłyszała w prokuraturze zarzut zabójstwa miesięcznej córeczki oraz usiłowania zabójstwa dwóch synów. Ciało dziewczynki znaleziono w niedzielę w mieszkaniu w stołecznym Wilanowie. Ranni zostali także jej bracia.
Do tragicznej śmierci noworodka doszło w nocy z soboty na niedzielę w Warszawie. Z nieoficjalnych ustaleń wynika, że wcześniej pomiędzy rodzicami dziecka - 32-letnią Magdaleną D.-M. i jej mężem miało dojść do kłótni. W końcu mężczyzna wyszedł z mieszkania, a kobieta została sama z trójką dzieci. Wtedy doszło do tragedii.
Miesięczna dziewczynka zginęła. Również jej bracia zostali ranni. 3-latek miał uraz głowy, a 9-latek ranę ciętą szyi. To on tragicznej nocy napisał SMS-a do babci, że "mama chce ich pozabijać". Rodzina wezwała na miejsce policję.
Nieoficjalnie udało się też ustalić, że dziadkowie i stryj przyjechali do mieszkania na warszawskim Wilanowie. Nie mogli się do niego dostać, bo drzwi były zamknięte. Jednak udało im się skontaktować 9-latkiem, który zrzucił klucze przez balkon. Na miejsce w tym czasie przyjechała też policja, która razem z rodziną małżeństwa M. weszła do mieszkania. W środku były tylko dzieci.
Matka przez przyjazdem rodziny i policji uciekła z mieszkania. Do czasu zatrzymania na cmentarzu w Starych Babicach kobieta błąkała się m.in. po Ożarowie Mazowieckim. Po zatrzymaniu została przewieziona do szpitala, przebywa pod nadzorem policji.
32-latka złożyła już wyjaśnienia w związku ze sprawą. Sekcja zwłok wykazała, że przyczyną śmierci miesięcznej dziewczynki były rany kłute klatki piersiowej.
We wtorek przeprowadzono czynności z udziałem podejrzanej, której przedstawiono zarzuty zabójstwa oraz usiłowania zabójstwa małoletnich. Podejrzana przyznała się do zarzucanych jej czynów, jak również złożyła wyjaśnienia, których treść objęta jest tajemnicą śledztwa - powiedziała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Warszawie, Aleksandra Skrzyniarz w rozmowie z PAP.
Prokuratura skieruje teraz wniosek o tymczasowe aresztowanie kobiety. Grozi jej dożywocie.