Policjanci z warszawskiego Bemowa zatrzymali kierującego bmw, który chciał uniknąć kontroli i staranował radiowóz. 41-latek, który usłyszał m.in. zarzut czynnej napaści na policjantów, trafił na dwa miesiące do aresztu. Grozi mu do 10 lat więzienia.
Policjanci ruszyli w pościg za bmw, ponieważ podejrzewali, że kierowca może mieć zabronione substancje.
W pewnym momencie ścigany mężczyzna zwolnił, po czym gwałtowanie ruszył, uderzył w radiowóz i zaczął uciekać.
Wtedy kierujący pojazdem z impetem uderzył w bok radiowozu, zepchnął go z drogi i odjechał.
"41-latek został zatrzymany nad ranem i doprowadzony do policyjnej celi. Mężczyzna był już wcześniej notowany za prowadzenie pojazdu w stanie nietrzeźwości" - przekazała nadkom. Marta Sulowska z bemowskiej policji.
Zatrzymany usłyszał zarzuty czynnej napaści na policjantów, uszkodzenia mienia i niewykonania polecenia zatrzymania pojazdu. Na wniosek prokuratora, decyzją sądu został aresztowany na dwa miesiące. Za te przestępstwa może grozić mu do 10 lat więzienia.