Niemiecki sąd zgodził się na wydanie Polsce Łukasza Ż., mężczyzny podejrzewanego o spowodowanie we wrześniu śmiertelnego wypadku na Trasie Łazienkowskiej w Warszawie. Zginął wówczas 37-letni ojciec dwójki dzieci. Łukasz Ż. zostanie przetransportowany do Polski w przyszłym tygodniu.
Łukasz Ż. zostanie przekazany Polsce w ramach procedury Europejskiego Nakazu Aresztowania. Jak poinformowała w czwartek w komunikacie na platformie X Prokuratura Okręgowa w Warszawie, mężczyzna zostanie przetransportowany do Warszawy w przyszłym tygodniu.
Zgoda sdu niemieckiego na wydanie ukasza . stronie polskiej w ramach procedury ENA. Sprawca wypadku na Trasie azienkowskiej zostanie przetransportowany do Warszawy w przyszym tygodniu. pic.twitter.com/R3m0OS73ap
Prok_Okreg_WawaNovember 7, 2024
Rzecznik warszawskiej prokuratury prok. Piotr Antoni Skiba przekazał, że pod koniec przyszłego tygodnia planowane są czynności z podejrzanym Łukaszem Ż. Dodał, że w Niemczech nie były z nim prowadzone żadne czynności.
Wystąpiliśmy do strony niemieckiej, na podstawie europejskiego nakazu dochodzeniowego, o przesłanie dokumentacji lekarskiej. Nie została jeszcze przekazana - powiedział prok. Skiba. Jego zdaniem zostanie ona przekazana wraz z samym podejrzanym i będzie mogła być wykorzystana w ramach postępowania, po uprzednim przetłumaczeniu.
Skiba podkreślił, że pozostałe osoby tymczasowo aresztowane, pozostają w areszcie. Zaznaczył, że były składane zażalenia na areszty, jednak Sąd Okręgowy w Warszawie nie przychylił się do nich.
Zarzuty, które są stawiane innym osobom dotyczą pomocy w ucieczce z miejsca zdarzenia i finalnie z Polski oraz nieudzielenia pomocy osobom pokrzywdzonym - wyjaśnił prokurator.
Pytany o stan zdrowia najciężej poszkodowanej - pasażerki Arteona, którym jechał Łukasz Ż. - przekazał, że kilka dni temu została przesłuchana w obecności biegłego psychologa.
PAP ustaliła, że do końca tego tygodnia do prokuratury trafi opinia z zakresu rekonstrukcji wypadków.
Do wypadku, od którego zaczęła się cała sprawa, doszło w nocy z 14 na 15 września na Trasie Łazienkowskiej na wysokości Torwaru w kierunku Pragi. Volkswagen Arteon, za którego kierownicą siedział najprawdopodobniej Łukasz Ż., najechał na tył forda, który następnie uderzył w barierki energochłonne.
Fordem podróżowała czteroosobowa rodzina. W zderzeniu zginął 37-letni pasażer tego auta. Do szpitala trafiły trzy osoby z niego: kierująca 37-letnia kobieta i dzieci w wieku czterech i ośmiu lat. Do szpitala przewieziono także kobietę, która podróżowała Volkswagenem.
Jadący tym samochodem trzej mężczyźni byli nietrzeźwi. 22-latek miał we krwi ponad 2 promile alkoholu, 27-latek i 28-latek po ponad promilu. Czwarty mężczyzna, który miał kierować samochodem, uciekł z miejsca zdarzenia - to właśnie Łukasz Ż., którego zatrzymano w Lubece w Niemczech.
Jego trzej współpasażerowie zostali zatrzymani na miejscu wypadku. Oni, a także jeszcze jeden mężczyzna, pomogli Ż. w ucieczce za granicę, o czym informował na początku poprzedniego miesiąca prok. Piotr Antoni Skiba.
Stan zdrowia pokrzywdzonych kobiet, kierującej pojazdem ford i pasażerki Volkswagena, polepszył się na tyle, iż możliwe było przesłuchanie tych osób w charakterze świadka.
Łukasz Ż. był wielokrotnie karany za jazdę pod wpływem alkoholu, kilkukrotnie za jazdę bez uprawnień, za oszustwa i posiadanie narkotyków. W zeszłym roku został orzeczony w stosunku do niego zakaz prowadzenia wszystkich pojazdów mechanicznych.