W lutym tego roku odzyskał uprawnienia do prowadzenia pojazdów mechanicznych - tak o kierowcy, który wjechał we wtorek w przystanek przy ulicy Woronicza w Warszawie, mówił dzisiaj rzecznik warszawskiej prokuratury Piotr Skiba. W tragicznym wypadku zginęły dwie osoby, a 8 zostało rannych.
Jeszcze w środę prokurator będzie wnioskował o areszt dla kierowcy, który spowodował wypadek na ulicy Woronicza - przekazał rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie prok. Piotr Antoni Skiba. Śmierć poniosły dwie osoby.
Prok. Skiba zaznaczył, że mężczyzna złożył wyjaśnienia, ale nie przyznał się do zarzucanego mu czynu.
Z uwagi na grożącą mu surową karę oraz fakt popełnienia przestępstw w ruchu drogowym na terenie Polski i innych krajów, prokurator będzie wnioskował o areszt dla mężczyzny - wyjaśnił rzecznik Prokuratury Okręgowej.
Zaznaczył, że w tej sprawie prokurator Prokuratury Rejonowej Warszawa-Mokotów wydał postanowienie o przedstawieniu zarzutów kierowcy. "Trwają w tej chwili czynności ogłoszenia tych zarzutów i przesłuchania tego mężczyzny w charakterze podejrzanego" - dodał prok. Skiba.
Prokurator przekazał, że zarządzono przeprowadzenie sekcji zwłok dwóch zmarłych osób, a także powołano biegłych niezbędnych do zbadania przebiegu tego zdarzenia.
Dziś odbywa się przesłuchanie kierowcy, który wczoraj wjechał w przystanek autobusowy na ulicy Woronicza. W tragicznym wypadku zginęły dwie osoby, a 8 zostało rannych.
3,5 letnie dziecko zostało przewiezione do szpitala w stanie ciężkim ale stabilnym, z urazami twarzoczaszki. Kierowcy nic się nie stało.
Jak poinformował dzisiaj prokurator sprawca wypadku był trzeźwy, a test na obecność środków odurzających wypadł negatywnie.
Zostało wszczęte śledztwo w kierunku spowodowania nieumyślnie katastrofy w ruchu lądowym, w wyniku której śmierć poniosło dwie osoby - mówił dzisiaj Skiba dziennikarzom, dodając, że "trwają czynności ogłoszenia zarzutów i przesłuchania" podejrzanego.
45-letni kierowca na pewno poruszał się z prędkością niedostosowaną do okoliczności - informował rzecznik, dodając, że kierujący posiadał uprawnienia do prowadzenia samochodu, które "odzyskał w lutym tego roku".
Prokurator poinformował, że stan rannych w wypadku jest stabilny.
We wtorek samochód osobowy wjechał w przystanek autobusowy przy ulicy Woronicza. Jedna osoba zmarła na miejscu, pięć, w tym dziecko, trafiło do szpitala. Po godzinie 13 okazało się, że w szpitalu zmarła kobieta. To druga ofiara śmiertelna wypadku.
Rzecznik Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego "Meditrans" przekazał PAP, że w szpitalu przebywają trzy kobiety - 33-latka, 34-latka i 48-latka, które przyjęto z obrażeniami głowy i kończyn dolnych. Z kolei 3,5-letnie dziecko zostało przewiezione w stanie ciężkim, ale stabilnym. Ma ono uszkodzoną twarzoczaszkę - zwłaszcza żuchwę oraz kończyny dolne.