Hyundai z wielkim impetem wbił się dziś rano w drzwi klatki schodowej jednego z bloków na warszawskiej Białołęce. Kierowca został zabrany do szpitala.
Minęła godzina 6:40, gdy strażnicy miejscy dojeżdżali do skrzyżowania ul. Geodezyjnej z Geometryczną. Nagle, tuż przed nimi, przejechał z ogromną prędkością srebrny hyundai. Kierowca nie panował nad autem, które "przecięło" skrzyżowanie.
Samochód przeleciał przez ogrodzenie budowy i z impetem wbił się w wejście do klatki schodowej budowanego bloku. Gdy strażnicy podbiegli do auta, silnik nadal pracował. Kierowca był przytomny, ale zakleszczony w pojeździe.
Strażnikom nie udało się otworzyć drzwi. Wezwali straż pożarną, pogotowie i policję. W czasie oczekiwania na ich przyjazd otworzyli tylne drzwi auta i wyłączyli silnik.
Kierowca nie miał widocznych obrażeń, ale był wyraźnie zdezorientowany. Nie wiedział, jak doszło do zdarzenia. Strażnikom udało się uwolnić jego nogi, ale liczyli się z tym, że może mieć obrażenia wewnętrzne, więc nie pozwolili mu wysiąść z pojazdu.
Po przyjeździe karetki i zbadaniu przez ratowników mężczyzna został uwolniony z auta i przetransportowany do szpitala. Przyczyny wypadku wyjaśnia policja.