Warszawskiej straży miejskiej i fundacji Viva udało się rozwiązać problem, z którym od miesięcy zmagali się mieszkańcy jednego z budynków na Targówku. Chodzi o hodowlę szczurów w piwnicy, która w niekontrolowany sposób rozrosła się do 50 sztuk.
Mieszkająca na Targówku kobieta postanowiła hodować szczury. Niestety, właścicielka zwierząt nie potrafiła odpowiednio zajmować się zwierzętami. W efekcie hodowla zaczęła się rozrastać do niekontrolowanych rozmiarów. Kobieta stwierdziła, że rozwiązaniem może być przeniesienie gryzoni do piwnicy.
Nie umknęło to pozostałym lokatorom budynku. Woń odchodów szybko zaczęła być odczuwalna. Mieszkańcy i administracja budynku próbowały wpłynąć na kobietę, aby opanowała hodowlę, jednak właścicielka szczurów nie wiedziała, jak poradzić sobie z problemem.
Sprawa ostatecznie trafiła do straży miejskiej. Okazało się, że w dwóch klatkach w piwnicy jest kilkadziesiąt zwierząt. Bez dostępu do światła i odpowiedniej przestrzeni, szczury zaczęły być agresywne.
W rozmowie ze strażnikami kobieta przyznała, że jest bezradna. Na pomoc przyszła fundacja Viva.
20 lutego przedstawiciele fundacji w asyście strażników miejskich odebrali 50 gryzoni. W siedzibie szczury zostały zbadane, czekają na znalezienie nowych właścicieli.