Warszawskie zoo pożegnało samicę wilka grzywiastego - Tinę. "Podjęliśmy z ciężkim sercem trudną, ale jedyną możliwą decyzję i pozwoliliśmy jej odejść" - napisali w mediach społecznościowych opiekunowie drapieżników w zoo.
Tina urodziła się w ogrodzie zoologicznym w Lipsku w styczniu 2011 r. Pod opiekę warszawskiego zoo trafiła we wrześniu tego samego roku. Trzy lata później dołączył do niej Chappi. Razem doczekali się 12 młodych, którymi wspaniale się opiekowali.
"Niedawno zauważyliśmy u Tiny pewne problemy z poruszaniem się i ogólne gorsze samopoczucie. Wzbudziło to nasz niepokój, szczególnie biorąc pod uwagę jej zaawansowany wiek. Postanowiliśmy więc zbadać ją dokładniej w narkozie" - wyjaśnili opiekunowie.
Przekazali, że niestety w trakcie badań, okazało się, że wilczyca ma zmiany zwyrodnieniowe w kręgosłupie i guzy na narządach wewnętrznych.
"Biorąc pod uwagę tę okropną diagnozę i brak możliwości leczenia, podjęliśmy z ciężkim sercem trudną, ale jedyną możliwą decyzję i pozwoliliśmy jej odejść" - dodali.
Podkreślili, że Tina była cudowną podopieczną, trochę nieśmiałą i skrytą, nad którą opieka dawała im mnóstwo radości i satysfakcji. "Hasaj malutka za Tęczowym Mostem" - napisali opiekunowie.
Wilk grzywiasty należy do rodziny psowatych. Mimo wszystko z zachowania bliżej mu do lisa - poluje tak jak on, blisko podchodząc do ofiary. Żyje w parach, nie tworząc stad.
Przednie łapy ma krótsze od tylnych i porusza się inochodem (jednocześnie unosząc łapy z jednej strony ciała), z gracją kołysząc na boki. Żywi się wszystkim - gryzoniami, rybami, ptakami, warzywami i owocami, a szczególnie wilczym jabłkiem - owocem, który chroni zwierzę przed zapaleniem nerek.
Charakteryzuje się specyficznym zapachem, nazywany jest skunksem wśród wilków.
Zamieszkuje południową Brazylię (gdzie nazywany jest lobo-guará), Paragwaj i Boliwię oraz niewielkie obszary Argentyny., gdzie polowanie na niego jest zabronione.